Filip Łobodziński
Dzień dobry Państwu. Nazywam się Filip Łobodziński, reprezentuję wydział prasowy Najwyższej Izby Kontroli. Dziś pełnię rolę dyżurującego ruchem na scenie. Niezmiernie miło mi powitać wszystkich Państwa na sali, a także te osoby, które oglądają nas za pośrednictwem transmisji. Powitać na panelu eksperckim Szanse zawodowe uczestników warsztatów terapii zajęciowej, zorganizowanym w związku z wynikami doraźnej kontroli rozpoznawczej Izby noszącej tytuł Rehabilitacja zawodowa i społeczna osób z niepełnosprawnościami prowadzona przez warsztaty terapii zajęciowej oraz jej finansowanie przez powiaty. W panelu wezmą udział przedstawiciele administracji rządowej, samorządu terytorialnego, PFRON, organizacji pozarządowych, związku pracodawców, a także badacze społeczni. Zapowiada się bardzo wszechstronna rozmowa o tym szalenie ważnym aspekcie życia społecznego. Spotkanie jest tłumaczone na język migowy. Właściwie z mojej strony jeszcze tylko jako stróża porządku czasowego taki apel do wszystkich Państwa zabierających głos o pilnowanie czasu wystąpień. Tutaj zresztą jest mały pomagier, który to ułatwi. Ponieważ chcielibyśmy wykorzystać przewidziane na dzisiaj program w sposób jak najbardziej efektywny, ale również gospodarny, a więc zgodnie z pryncypiami, na straży których stoi nasza Izba.
Jeśli o mnie chodzi, na razie tyle. W pierwszej kolejności zapraszam do zabrania głosu wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli, pana Jacka Kozłowskiego.
Jacek Kozłowski
Dzień dobry Państwu. Chciałbym wszystkich Państwa bardzo serdecznie przywitać w naszej siedzibie, w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli. To przywitanie oczywiście kieruję do Państwa w imieniu Prezesa Izby, Pana Mariana Banasia, ale też swoim własnym. Pana Mariana Banasia dzisiaj z nami nie ma, bo prowadzi równolegle inne, bardzo ważne dla naszej przyszłości spotkanie. Ja z tamtego spotkania się urwałem, bo chcę i powinienem uczestniczyć w tym dzisiejszym panelu, choćby z tej racji, że kontrola planowa — bo o doraźnej Pan Filip Łobodziński już powiedział — ale ta doraźna służy przygotowaniu kontroli planowej dotyczącej tego obszaru spraw. Ta kontrola jest pod moim osobistym nadzorem i będzie prowadzona przez departament specjalizujący się w polityce społecznej. Jak to jest w procedurze postępowania NIK-u, pod nadzorem jednego z wiceprezesów, w tym wypadku pod moim nadzorem.
Bardzo się cieszę, że Państwo przyjęli nasze zaproszenie i chciałbym w szczególności przywitać kluczowe osoby, które są z nami i będą zabierały głos podczas naszego dzisiejszego panelu. W pierwszej kolejności Pana Ministra Łukasza Krasonia, pełnomocnika Rządu ds. osób niepełnosprawnych, wraz z zespołem towarzyszących mu ekspertów. Chciałbym przywitać przedstawicieli świata nauki, przede wszystkim Panią Profesor Annę Wilmowską-Pietruszyńską z Wydziału Medycznego Uczelni Łazarskiego, przewodniczącą Komisji Bioetycznej tejże uczelni. Pana Sebastiana Szymonika, Dyrektora Generalnego Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Bo jak tu rozmawiać o warsztatach terapii zajęciowej bez udziału osoby, której instytucja te warsztaty wspiera i dofinansowuje? Chciałbym przywitać Panią Bernadetę Skóbel, kierownika działu monitoringu prawnego i ekspertyzy biura Związku Powiatów Polskich. To samorządy są tym podstawowym szczeblem administracji, samorządy lokalne. Zarówno samorządy gminne, jak i powiatowe, które w praktyce realizują politykę państwa skierowaną do osób niepełnosprawnych i osób je wspierających. Chciałbym przywitać przedstawicieli także organizacji pozarządowych: Panią Ewę Wójcik, prezesa Zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Zakładów Aktywności Zawodowej, Pana Rafała Skrzypczaka, wiceprezesa Zarządu Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. I wreszcie pana Stanisława Schuberta, prezesa Karkonoskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych oraz Panią Monikę Chrobak, psychologa.
I wszystkich pozostałych uczestników naszego spotkania. Są z nami oczywiście także dyrektorzy Najwyższej Izby Kontroli i kontrolerzy, którzy kontrole w tym obszarze — i tę doraźną, o której mówiliśmy, rozpoznawczą, jak i tą planową, która jest przewidziana w tym roku — będą prowadzili.
Bo tak jak wspomniałem, kontrola rozpoznawcza służy prawidłowemu przygotowaniu kontroli planowej. I ten panel ekspertów jest także elementem przygotowania kontroli planowej przewidzianej w planie pracy na przełom tego roku i początek przyszłego. Sama kontrola będzie prowadzona w tym roku. Jej rezultaty poznamy na początku przyszłego roku. To jest kontrola zatytułowana Organizacja i funkcjonowanie warsztatów terapii zajęciowej dla osób z niepełnosprawnościami. Nasz Departament Polityki Społecznej, który przygotowuje tę kontrolę, pracuje w tej chwili nad programem tej kontroli, który niedługo pójdzie do wewnętrznego opiniowania. Panel ekspercki, Państwa wypowiedzi są ogromnie ważne, żebyśmy prawidłowo zidentyfikowali problemy, z którymi w czasie tej kontroli będziemy chcieli się zmierzyć, żebyśmy prawidłowo postawili szczegółowe pytania kontrolne, bo to główne pytanie kontrolne jest postawione. I żebyśmy dobrze przygotowali program kontroli, bo dobrze przygotowany program kontroli to jest ogromnie ważna rzecz, bez której sukces kontroli, czyli ustalenia, które mają przynieść poprawę sytuacji — no chyba że zidentyfikujemy, że mamy do czynienia z sytuacją idealną — to ten program kontroli jest zupełnie podstawowy, żebyśmy go dobrze przygotowali, żebyśmy w kontroli zidentyfikowali to, co jest naprawdę potrzebne do zidentyfikowania.
Chcę też Państwu w tych kilku słowach wstępu powiedzieć, że problematyka osób niepełnosprawnych i polityka państwa związana ze wspieraniem osób niepełnosprawnych, ich opiekunów o bardzo różnych formach niepełnosprawności, jest to szeroki obszar zainteresowań naszej Najwyższej Izby. I chyba należy się z tego powodu ucieszyć, że coraz więcej działań ze strony Najwyższej Izby Kontroli realizujemy w tym obszarze, działań kontrolnych. Chcąc wspierać rząd w sprostaniu tym wyzwaniom, które być może wciąż jeszcze są przed nami. Być może wciąż jeszcze należy szukać nowych rozwiązań czy też doskonalić rozwiązania istniejące.
I tak w roku 2022 Departament Polityki Społecznej robił kontrolę w Zakładach Aktywizacji Zawodowych, a więc inna forma współfinansowana przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. W ubiegłym roku kontrola doraźna, o której już wspomniano, ale także kontrole dotyczące działania samorządów. W sumie cztery kontrole w ubiegłym roku, obejmujące różne aspekty działania państwa na rzecz osób niepełnosprawnych. W kontrolach planowych w 2024 roku. Obok tej kontroli, o której mówimy, mamy zaplanowane kontrole dotyczące centrów opiekuńczo-mieszkalnych. Kontrolę dotyczącą opieki nad osobami z chorobami, z chorobami neurodegeneracyjnymi oraz wsparcia ich opiekunów. Mamy zaplanowaną kontrolę przestrzegania praw mieszkańców domów pomocy społecznej przeznaczonych dla osób dorosłych z niepełnosprawnościami.
Ta tematyka jest przez nas dość kompleksowo ujmowana. My dzisiaj mówimy o warsztatach terapii zajęciowej i będziemy mówili, ale my staramy się widzieć te poszczególne wycinki polityki społecznej kierowanych przez państwo do osób niepełnosprawnych w kontekście całości działań podejmowanych wobec tych osób. Ja mam taką osobistą nadzieję, że te wszystkie kontrole, o których wspomniałem, pomogą nam być może na początku przyszłego roku w stworzeniu takiego pełnego, zebranej jednej informacji po tych wszystkich kontrolach pełnego obrazu i oceny całości polityki państwa skierowanej w stronę osób niepełnosprawnych. Ale dzisiaj koncentrujemy się przede wszystkim na tej działalności współfinansowanej przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Także w planie na rok 2025, nad którego przygotowaniem wciąż jeszcze pracujemy, chcemy dostrzegać potrzeby osób niepełnosprawnych i takie tematy kontrolne, zapewniam Państwa, się pojawią. Tak że ta nasza dyskusja służy nie tylko przygotowaniu tej konkretnej kontroli, ale być może z Państwa wypowiedzi, z wniosków z naszej debaty pojawią się także podpowiedzi dla nas dotyczące identyfikacji kluczowych obszarów ryzyka w obszarze polityki społecznej, którymi powinniśmy się zająć w przyszłości.
To tyle z mojej strony. Przekazuję głos naszym fachowcom i liczę na to, że nasze obrady będą rzeczywiście bardzo użyteczne i pomocne w przygotowaniu naszych kolejnych działań kontrolnych. Dziękuję bardzo.
Filip Łobodziński
Dziękuję bardzo, Panie Prezesie. Teraz bardzo proszę o zabranie głosu przedstawicieli Departamentu Pracy, Spraw Społecznych i Rodziny, Pana Dyrektora Dariusza Rogowskiego i doradcy ekonomicznego Konrada Kostępskiego. Zapraszam.
Dariusz Rogowski
Dzień dobry Państwu. Witam wszystkich serdecznie. Departament, którym kieruję ma w swojej kontrolnej właściwości rzeczowej m.in. obszar szeroko rozumiany jako system pomocy osobom z niepełnosprawnościami. Szanowni Państwo, na wstępie swojego wystąpienia chciałbym przyłączyć się do podziękowań Pana Prezesa Jacka Kozłowskiego dla Państwa za przybycie na dzisiejszy panel ekspertów. Szczególnie dziękuję Państwu, którzy aktywnie będą uczestniczyć w tym panelu. Cieszę się, że jest tak zacne grono fachowców, ekspertów, osób zainteresowanych tematem rehabilitacji zawodowej i społecznej, osób z niepełnosprawnościami. Świadczy to bowiem m.in. o tym, że kwestia aktywizacji zawodowej i społecznej tej grupy osób jest bardzo ważna, jest to bardzo ważna rzecz. Jest to społecznie bardzo ważna rzecz. NIK również uważa aktywizację zawodową i społeczną osób z niepełnosprawnościami za istotny temat i dlatego postanowiła przyjrzeć się bliżej temu zagadnieniu. I tak jak tutaj nadmienił Pan Prezes NIK, w 2022 roku przeprowadziła kontrolę planową pod tytułem Zadania z zakresu rehabilitacji zawodowej i społecznej realizowane przez samorządy województw. Wówczas kontrolowano funkcjonowanie zakładów aktywności zawodowej. Obecnie mój departament opracowuje program kontroli planowej dotyczącej funkcjonowania WTZ-ów. Poza tym na przełomie ubiegłego i bieżącego roku NIK przeprowadziła kontrolę doraźną w temacie Rehabilitacja zawodowa i społeczna osób niepełnosprawnych prowadzona przez warsztaty terapii zajęciowej oraz jej finansowanie przez powiaty.
I na ten temat tej kontroli teraz powiemy parę słów. Kontrola przeprowadzona została w dwóch jednostkach, tj. w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Pruszkowie oraz jednym z dwóch Warsztatów Terapii zajęciowej funkcjonujących w powiecie pruszkowskim. Mianowicie w Warsztacie Terapii Zajęciowej Ognisko w Pruszkowie. Była to kontrola doraźna, rozpoznawcza, a jej celem było przede wszystkim rozpoznanie zagadnień dotyczących funkcjonowania i finansowania WTZ-u oraz umożliwienie zaprojektowania badań kontrolnych w programie kontroli planowej. Celem było również ustalenie, czy organizacja i funkcjonowanie WTZ-u przebiega w sposób efektywny i oszczędny. Jakie ustalenia, w tym nieprawidłowości ustaliła NIK oraz jakie oceny sformułowała przedstawi Państwu doradca ekonomiczny w Departamencie Pracy, Spraw Społecznych i Rodziny, Pan Konrad Kostępski. Zapraszam Panie Konradzie. A ja dziękuję za uwagę.
Konrad Kostępski
Dzień dobry Państwu. Szanowni Państwo! Oprócz pracy jako doradca ekonomiczny w Departamencie będę również pełnił funkcję koordynatora ogólnopolskiej kontroli dotyczącej funkcjonowania Warsztatów Terapii Zajęciowej. I dzisiaj, tak jak wspominali już przedmówcy, Pan Prezes i Pan Dyrektor, przedstawimy wyniki kontroli, które będą, mam nadzieję, zaczynkiem do tego, abyśmy mogli zidentyfikować nie tylko te standardowe działania, które wykonuje Najwyższa Izba Kontroli, badając legalność, badając rzetelność, gospodarność, ale tak, żebyśmy mogli dotknąć sedna istoty sprawy związanej z tym delikatnym tematem, jakim jest rehabilitacja.
Jeśli chodzi o ustalenia kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli w Powiecie pruszkowskim, tym samym PCPR-ze zidentyfikowaliśmy dwa zgoła różniące się od siebie komponenty. Wyniki pokazały, że rehabilitację społeczną prowadzoną przez warsztat należy ocenić pozytywnie. Osoby, uczestnicy warsztatów mieli możliwość wyjścia ze swoich domów, mieli możliwość spotykania się z kolegami, z koleżankami, mieli możliwość uczestniczenia w zajęciach. Natomiast zdecydowanie gorzej wypadł ten drugi komponent dotyczący rehabilitacji zawodowej. Spośród 65 uczestników warsztatów terapii zajęciowej na terenie powiatu pruszkowskiego żaden nie podjął zatrudnienia w wyniku tej prowadzonej rehabilitacji.
Jeśli chodzi o sam Warsztat Terapii Zajęciowej, tutaj te wyniki potwierdziły niejako ustalenia w samym Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Niestety, średni pobyt uczestnika w warsztacie wynosił 19 lat. Szanowni Państwo, czy 19 lat powinna trwać rehabilitacja zawodowa średnio? Przy czym w najbardziej skrajnym przypadku było to blisko 30 lat, więc niemalże od początku funkcjonowania tej formy wsparcia. Tutaj należy nadmienić, że lista oczekujących na przyjęcie do warsztatu wynosiła średnio 22 osoby w latach 21-23, a czas oczekiwania wynosił nawet do 3 lat. I niestety poziom odejścia, poziom fluktuacji, być może to będzie lepsze słowo, uczestników WTZ-u sprawia, że ta kolejka tak naprawdę się nie kurczyła. Należy tutaj zaznaczyć, że 12 osób z oczekujących wycofało swoje podania bez wskazania przyczyn wycofania podania o uczestnictwo w warsztacie, nie otrzymując w tym czasie wsparcia. 3 osoby przyjęto do Środowiskowego Domu Samopomocy, 8 osób zamieszkało w Domach Pomocy Społecznej, a nowoprzyjętych w tym okresie osób było 7 do warsztatu. Przy czym należy tutaj wskazać, że z tych 7 osób 5 zostało przyjętych dlatego, że Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych wyraził zgodę na zwiększenie liczby uczestników o 5 osób, czyli de facto nowe osoby w ciągu tych trzech lat były tylko dwie.
Mamy ewidentny zator tego systemu.
Jeśli chodzi o stwierdzone nieprawidłowości. W Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie stwierdziliśmy nieprawidłowość, która niejako leży już u podstaw tego systemu na poziomie powiatów i która jest też niejako przyczyną dalszych nieprawidłowości. Mianowicie w nierzetelny sposób został przygotowany Powiatowy Program Działań na Rzecz Osób Niepełnosprawnych i co ciekawe, został on przygotowany w 2007 roku i od tamtego czasu nie był aktualizowany. A oprócz tego, że był nieaktualny, nie zawierał też żadnych informacji, żadnych danych, które pozwoliłyby zwymiarować skuteczność, stopień jego realizacji. Nie było wartości początkowych, nie było wartości końcowych. Mało tego, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie nie było w stanie określić nawet, ile osób z niepełnosprawnościami zamieszkuje obszar tego powiatu. Kolejną nieprawidłowością było nierzetelne sporządzanie sprawozdań kierowanych do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Powiat pomimo... Czy PCPR pomimo posiadania wiedzy na temat realnych kwot wydatkowanych ze środków Funduszu i ze środków powiatu, przed wysłaniem sprawozdania do PFRON zawierał tam dane, które uzyskał wcześniej na zasadzie szacunków z WTZ-u i rozbieżności w przypadku dwóch lat, gdzie badaliśmy sprawozdania, wynosiły 131,5 tysiąca zł względem tego, co faktycznie się zadziało.
I takie dane, z tego co wiem, trafiły do funduszu.
Nierzetelnie także oceniono sprawozdania składane przez WTZ Ognisko. Ponieważ sprawozdania te nie zawierały istotnych elementów, chociażby o liczbie osób, które poczyniły postępy wraz z opisem tych postępów, o liczbie osób, które opuściły warsztat, o decyzjach podjętych przez Radę Programową w stosunku do uczestników warsztatu oraz informacje o wykorzystaniu przez Powiat środków finansowych z uwzględnieniem kwot uzyskanych ze sprzedaży produktów i usług. Tak naprawdę są to elementy wymagane przepisami prawa. Te elementy nie znalazły się w sprawozdaniu. Mimo wszystko PCPR pozytywnie ocenił te sprawozdania.
Przechodząc do Warsztatu Terapii Zajęciowej i stwierdzonych tam nieprawidłowości, chyba najbardziej istotna z punktu widzenia procesu rehabilitacji czy socjalizacji osób z niepełnosprawnościami dla uczestników tego warsztatu było niezatrudnienie przez ponad półtora miesiąca psychologa, co jest również wymogiem rozporządzenia. Należy też podkreślić, że Rada Programowa Warsztatu nie dokonywała pierwszej kompleksowej oceny realizacji indywidualnych programów rehabilitacji, nie dokonywała w okresie trzech lat kompleksowej oceny realizacji ta sama Rada Programowa. Nie dokonywała oceny indywidualnych efektów rehabilitacji w przypadku 21 z 41 ocen, które zostały zbadane w trakcie kontroli.
Ponadto może tutaj tak wtrącę, że zadziwiająca jest ilość dokumentacji — nas jako kontrolerów to trochę zszokowało — ilość dokumentów, które należy wytworzyć, liczba ocen, które należy przeprowadzić tak naprawdę po to, żeby stwierdzić, że nie zmieniło się nic. I efekt końcowy jest taki, że zamiast skupiać się na tej rehabilitacji, skupiamy się na dokumentach. Oczywiście są to dokumenty wymagane przepisami. Część z nich jest naprawdę istotnych, ale tutaj myślę, że jeśli takie informacje się potwierdzą w ramach kontroli planowej, ogólnopolskiej, wtedy zapewne nasze służby prawne podejmą działania, aby formułować wnioski de lege ferenda.
Ostatnią nieprawidłowością stwierdzoną w warsztacie było niewyszczególnienie w sprawozdaniu rocznym czy w sprawozdaniach rocznych tych informacji, tych elementów, o których mówiłem przy nieprawidłowości w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Oczywiście z punktu widzenia warsztatu było to naruszenie. Z punktu widzenia PCPR-u ocena pozytywna takiego sprawozdania była nieprawidłowością.
Jakie są efekty tej kontroli? Przede wszystkim przygotowaliśmy i w tej chwili jeszcze pracujemy nad bardziej szczegółowymi badaniami kontrolnymi. Na pewno wzbogaciliśmy program kontroli względem tematyki tej kontroli rozpoznawczej o elementy związane z badaniem trwałości zatrudnienia osiągane przez osoby z niepełnosprawnościami, które przeszły na otwarty rynek pracy czy też na chroniony rynek pracy.
Niestety w przypadku WTZ-u w Pruszkowie tego badania nie mogliśmy przeprowadzić, ponieważ tak jak wspominałem żadna z osób z niepełnosprawnością nie osiągnęła zatrudnienia. Innym efektem kontroli jest oczywiście przygotowanie szeregu zapytań, chociażby do powiatowych urzędów pracy czy organizacji tzw. trzeciego sektora, które z warsztatami współpracują lub chcielibyśmy, żeby współpracowały.
Szanowni Państwo! Podsumowując, na tym slajdzie znajduje się sześć pytań. Ja ich nie będę odczytywał. Chciałbym, żeby Państwo na nie spojrzeli. To są. To są pytania, na które mam nadzieję i my jako departament, mamy nadzieję, dzisiejszy panel chociaż w małym stopniu pozwoli, pozwoli odpowiedzieć. Tak więc zapraszam Państwa do dyskusji i uprzejmie dziękuję za uwagę.
Filip Łobodziński
Dziękuję bardzo. W ten sposób zamknęliśmy wstęp do dzisiejszych rozmów. Mamy zaczyn. Teraz pora na ciasto. Bardzo serdecznie zapraszam Pana Ministra Łukasza Krasonia, pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych, Sekretarza Stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Łukasz Krasoń
[niesłyszalne 00:25:55] z takiej rampy spadłem. Dobrze. Czy ja mogę prosić o te pytania, które były slajd wcześniej, gdyż to mi pozwoli zbudować moją wypowiedź. Jest chyba ok. Dzień dobry Państwu. Chyba od tego powinienem rozpocząć. Dziękuję tutaj, Panie Wiceprezesie, Jacku Kozłowski, za miłe słowa na mój temat. Szanse zawodowe uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej to jest bardzo ważny temat. Ja się cieszę, że Najwyższa Izba Kontroli podnosi tak wyraźnie tę kwestię, gdyż w dobie wielu zmian, często wielu pozytywnych zmian, które odbyły się w latach ubiegłych i to aktywizacja zawodowa osób z niepełnosprawnościami nie była tą, której oczekiwaliśmy. To jest ten obszar, który niestety, jak ja to mówię, jest raczej kroczący niż pikujący do góry. Zachód nam już dawno odjechał. Średnie zatrudnienie osób z niepełnosprawnościami w Unii Europejskiej jest to sporo powyżej 50%. Najlepsze kraje mające najwyższe statystyki przekraczają 60. W Polsce jest to 32% za rok ubiegły. Praktycznie w ciągu ostatnich kilku lat ten procent wzrósł o 2-3%. To jest bardzo, bardzo za mało. Ja się cieszę, że możemy tutaj z NIK-iem na takie rozmowy sobie pozwolić.
W ogóle to jest interesujące, bo zazwyczaj jak myślałem, że NIK zaprasza kogoś do rozmowy, to raczej, żeby ukarać, a tutaj nagle się okazuje, że z NIK-iem będziemy mogli wytworzyć coś, co pozwoli poprawić sytuację. Że możemy w takiej energii współpracy, dialogu znaleźć te rozwiązania, by za kilka lat — bo wiadomo, że ten obszar to nie jest temat, który sobie, że tak powiem, przy jednej kolacji podpiszemy dokumenty i będziemy mieć efekty. Następnego dnia to będzie trwało kilka lat — a wierzę, że za te kilka lat także ten obszar będzie dużo lepszy niż to jest dzisiaj.
W momencie, kiedy obejmowałem stanowisko pełnomocnika rządu ds. osób z niepełnosprawnościami 27 grudnia tamtego roku, kiedy po raz pierwszy przybyłem do mojego gabinetu, poprosiłem mojego asystenta, aby mnie zostawił samego i zebrałem myśli, i sobie ułożyłem w głowie rzeczy szczególnie dla mnie ważne. Na czas tego bycia na tym stanowisku. Aktywizacja zawodowa osób z niepełnosprawnościami była na topie tej listy. Praca daje możliwości, praca podnosi poczucie własnej wartości, praca daje godność.
Praca daje po prostu poczucie, że jest się częścią czegoś więcej niż tylko tego kawałka podłogi w swoim mieszkaniu czy ośrodku, jeżeli ktoś w takim ośrodku przebywa. I warsztaty terapii zajęciowej dla wielu osób, przynajmniej tak to zostało zaprojektowane lata temu, powinny być pierwszym etapem do zdobywania tej przestrzeni. Czy to będzie finalnie praca na rynku otwartym, czy praca ze wsparciem, czy na rynku chronionym, na końcu to ma być człowiek, który bierze kawałek swojego życia w swoje ręce. Czy ta ręka będzie wspomagana asystentem pracownika, czy będzie wsparta technologią, czy pieniędzmi z PFRON-u, który będzie dotował, dofinansowywał, to wsparcie to jest temat drugorzędny. Ale w głowie tego człowieka, który znajduje tę pracę, to jest rzecz najważniejsza. Że on jest podmiotowo traktowany, że może decydować o tym, jak będzie wyglądał jego dzień i co zrobi, kiedy ten dzień w miejscu pracy się zakończy. Czy pierwsze pytanie, czy zmiana roli warsztatów terapii zajęciowej w 97. roku, czyli na przestrzeni 27 lat, odniosła zamierzony skutek? Nie.
Dzisiaj to, co tutaj Pan Dariusz i Pan Konrad mówili, często WTZ są — użyję tego słowa bardzo brzydkie, ale mam nadzieję, że nikt się nie obrazi — jest to przechowalnia osób z niepełnosprawnościami. I tutaj pytanie drugie, jakie są tego przyczyny, tej małej fluktuacji w Polsce? Mamy ponad milion osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Prawie 300 000 osób legitymuje się orzeczeniem o całkowitej niezdolności do samodzielnej egzystencji i warsztatów terapii zajęciowej w Polsce mamy troszkę ponad 700. Niecałe 30 000 osób w tym momencie jest w WTZ-ach. Innych miejsc, gdzie osoby z niepełnosprawnością mogą czy to w trybie dziennym, czy całodobowym, nie licząc DPS, przebywać, jest dużo za mało. Więc ja się nie dziwię rodzinom, które często ledwo wiążą koniec z końcem, chcą dla swoich dzieci jakiejkolwiek przestrzeni poza tą domową. Więc jak już taka osoba trafia do WTZ-u, to ona tam jest, bo poza tym często w tym miejscu zamieszkania taka osoba nie ma żadnej alternatywy. Więc dzisiaj WTZ-om jest bliżej Środowiskowym Domom Samopomocy niż w miejscu, gdzie ten pierwszy element aktywizacji zawodowej możemy zaobserwować.
I to jest przykre, to jest bolesne, ale z drugiej strony dzięki tej kontroli, dzięki tym wnioskom, które będziemy mogli z tej kontroli wynieść, ale też dzięki zmianie podejścia do roli aktywizacji zawodowej WTZ-ów czy patrzeniu na ten system nie punktowo, że teraz dosypmy WTZ-om, potem pojawiły się ZAZ-y, to dosypmy ZAZ-om, a na końcu jeszcze pamiętajmy, że najniższa krajowa wzrosła, więc musimy jeszcze dosypać [niesłyszalne 00:33:22] żeby pracodawcy byli zadowoleni. Jeżeli zaczniemy myśleć kompleksowo o przedsięwzięciu, jakim jest aktywizacja zawodowa, szeroko — i mówię o tym rynku bardziej chronionym, ze wsparciem, ale też o rynku otwartym — to wtedy możemy znaleźć rozwiązania. Musimy podnieść liczbę miejsc, gdzie osoby z niepełnosprawnościami będą mogły w ciągu dnia, ale też, jeśli mówimy o instytucjonalizacji, całodobowo przebywać. Wtedy WTZ będą nie tylko wypełnieniem, bo nie ma żadnej alternatywy, tylko będą realnie mogły realizować swoje zadania, bo zadaniem WTZ to powinno być przygotowanie pomocy w nabyciu umiejętności do przebywania w codzienności, ale także na rynku pracy, a czasami często też przywrócenie pewnych kompetencji.
WTZ powinny dużo lepiej... Czy szerzej: także ZAZ-y dużo lepiej powinny dobierać obszary swojej działalności.
Zmiany technologiczne, postęp technologiczny sprawiają, że pojawiają się nowe zawody, pojawiają się pewne luki, gdzie zgoła w pierwszym wrażeniu osoby, które wydają się niezatrudniane też... Kolejne brzydkie słowo, które niestety zbyt często jest powtarzane: nagle mogą się odnaleźć na rynku pracy. Dobrym przykładem są osoby z niepełnosprawnością intelektualną czy z chorobami psychicznymi. Byłem dosłownie dwa tygodnie temu na Kongresie ONZ w temacie konwencji dotyczącej osób z niepełnosprawnościami i na temat zatrudnienia rozmawiałem. I są kraje, gdzie osoby z niepełnosprawnością intelektualną znajdują pracę, gdzie sobie radzą. Oczywiście one są otoczone wsparciem, na to idą pieniądze, ale wydaje mi się, że pieniądze nie są zawsze problemem w Polsce. W tym przypadku problemy są dużo głębsze, one dotyczą i mentalności pracodawców, i nieprzygotowania urzędów pracy do poszukiwania tego typu prac, ale także braku tej pewności siebie czy takiego poczucia, że państwo stoi za osobą z niepełnosprawnością. Ja pamiętam siebie sprzed 15-20 lat, kiedy jeszcze byłem uczniem liceum. I chociaż zawsze były wyszczekany, to te pierwsze zderzenia z potencjalnym pracodawcą były dla mnie druzgocące.
Ja się wtedy rekrutowałem praktycznie przez telefon i wszystko fajnie. Potem się pojawiałem u pracodawcy i nawet miał dostosowane miejsce pracy, ale jak widział mnie na wózku, to rozmowa się kończyła. Ja pamiętam jak to przeżywałem. Osoby w WTZ-ach, które, powiedzmy, mogą w pierwszej kolejności przy najmniejszym udziale tego wsparcia, osiągnąć gotowość, czy to na rynku chronionym, czy na rynku otwartym, też się z tym borykają. Musimy temu zaradzić. Dlatego ja się bardzo cieszę, że jestem tu, gdzie jestem, że już nie muszę tylko wymachiwać ręką i wrzucać emocjonalne posty na Facebooku. Tylko wreszcie mogę zacząć działać. Ja tu widzę na tej sali ludzi, z którymi to zrobię. Którzy odniosą razem ze mną sukces. Bo ja bym chciał w takiej kategorii to już określać. Nie czy zrobimy, czy nie, tylko kiedy to zrobimy.
Ja tutaj już zapowiedziałem wiceprezesom Rady Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, że temat aktywizacji zawodowej trzeba ugryźć kompletnie z innej strony. System karania z jednej strony i dosypywania pracodawcom pieniędzy co roku, gdzie to jest nierewaloryzowane i musimy co roku odbywać, na początku roku i w połowie, tę dyskusję ile dać więcej, mnie już to męczy. Ja tu jestem pół roku i pierwsze dwa miesiące mojego bycia pełnomocnikiem to odbyłem 30 rozmów, o ile podnieść [niesłyszalne 00:38:22]. To nie o tym powinniśmy rozmawiać. Mnie interesuje, kiedy my z 32% zrobimy 35% zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami, a kiedy 40. Kiedy dogonimy Europę. Więc trzeba podejść do tego szeroko, kompleksowo.
I mam głębokie przekonanie, także po kuluarowych rozmowach przed tym panelem, że to, co wypracują kontrolerzy NIK w obszarze WTZ-ów, będzie bardzo ważnym elementem tego nowego systemu. Bardzo liczę na konkretne, owocne prace Państwa i nie boję się przybycia Was z raportem, który będzie często w sposób bardzo sugestywny, ale też prawdziwy opisywał to, jak jest. Ja wiem, że dzisiaj nie jest tak, jak być powinno. Wiem, że dzisiaj jest źle, ale wiem, że stać nas na to i zasługujemy na to — mówię to w imieniu osób z niepełnosprawnościami — na to, aby aby było lepiej. Aby ten obszar aktywizacji zawodowej — tak, bo chciałbym tutaj o tym mówić nie rehabilitacja zawodowa, aktywizacja zawodowa — żeby to był element, że duża pula osób będzie mogła realnie powiedzieć, że ich życie się zmieniło dzięki właśnie tej naszej pracy. Dziękuję. Mam zostać czy...? Kontynuujemy panel?
Filip Łobodziński
Myślę, Panie Ministrze, że kontynuujemy rozmowę teraz. Bardzo dziękuję, Panie Ministrze, za to wrzucenie kilku, co najmniej kilku kamyczków, bo to zaczęło się jak u Hitchcocka trzęsienie ziemi, zobaczymy, co dalej. W każdym razie bardzo teraz serdecznie zapraszam na scenę Panią Profesor Doktor Habilitowaną Nauk Medycznych Annę Wilmowską-Pietruszyńską z Uczelni Łazarskiego, z wydziału Medycznego, przewodniczącą komisji bioetycznej. Funkcji Pani Profesor ma wiele. Ograniczę się tylko do tych kilku. Proszę bardzo.
Anna Wilmowska-Pietruszyńska
Szanowny Panie Ministrze! Szanowny Panie Prezesie! Chciałam Państwu przedstawić takie badanie, które zostało przeprowadzone w 2019 roku przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej wspólnie z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych z Fundacją Imienia Świętej Królowej Jadwigi i Fundacją Otwórzmy przed nimi życie.
Warsztat Terapii Zajęciowej to jest zgodnie z art. 10 ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych jedną z trzech podstawowych form aktywności mającej wspomagać proces rehabilitacji społecznej i zawodowej. To jest wyodrębniona organizacyjnie i finansowo placówka w celu stwarzania osobom niepełnosprawnym, niezdolnym do podjęcia pracy możliwości rehabilitacji społecznej i zawodowej. Pierwotnie WTZ miały służyć tylko rehabilitacji społecznej, potem dołożono również rehabilitację zawodową. Kto może być uczestnikiem takiego warsztatu? Osoba, która ma orzeczenie o niepełnosprawności lub jej stopniu ze wskazaniami do terapii zajęciowej. W 2019 roku było 720 warsztatów terapii zajęciowej w naszym kraju. Uczestniczyło w nim 27 850 osób, z czego 45% stanowiły kobiety. Największą grupą wiekową była grupa od 19 do 40 lat, ale ponad połowa uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej przebywała w warsztatach ponad osiem lat. Zatrudnienie w tym roku podjęło 1,5% uczestników w ZAZ-ach, spółdzielniach socjalnych, przedsiębiorstwach społecznych i na otwartym rynku pracy.
61% uczestników to była niepełnosprawność intelektualna, a 20% choroby psychiczne. 20% uczestników miało wykształcenie podstawowe, 75% ukończyło szkołę specjalną. Również był niski udział osób, które poruszały się komunikacją miejską, a także samodzielnie poruszających się w okolicy miejsca zamieszkania. W tych 720 000 warsztatach terapii zajęciowej zatrudnionych było ponad 10 000 pracowników. I proszę Państwa! Założeniem było, że Rada Programowa tego warsztatu przygotowuje indywidualny program rehabilitacji, a potem ocenia realizację tego programu. Ale jak to dzisiaj słyszeliśmy, nie zawsze i nie wszędzie tak było. WTZ ma na celu poprawę czynności dnia codziennego, koordynacji ruchowej i, proszę Państwa, pomaga organizować umiejętności, które są przydatne w życiu społecznym i zawodowym. Podstawową jednostką Warsztatów Terapii zajęciowej są pracownie gospodarstwa domowego, plastyczne i pracownie dające możliwość nauki zawodu. W praktyce WTZ przede wszystkim służy rehabilitacji społecznej, jednak ustawodawca na pierwszym miejscu wymienił również rehabilitację zawodową. I założenie było takie, że z WTZ-u można przejść do zakładu pracy chronionej i na otwarty rynek pracy. Ale w tym roku 2019 na ponad 27 000 uczestników 3340 osób podjęło zatrudnienie.
Z tego 1412 to były osoby gotowe do wykonywania pracy na otwartym bądź chronionym rynku pracy tylko w warunkach wspomaganych, czyli z pomocą trenera lub asystenta pracy. 1013 osób gotowych do wykonywania pracy tylko na chronionym rynku pracy i 915 uczestników to osoby gotowe do wykonywania pracy na otwartym i chronionym rynku pracy.
I proszę Państwa! To, co Państwu przedstawiłam, co było w roku 2019, dają podstawę do tego, żeby już nie omawiając tego wszystkiego, co moi przedmówcy przedstawili, że należałoby określić jednoznacznie rolę działania Warsztatów Terapii Zajęciowej. Do tego sukcesu warsztatów jest potrzebne odpowiednie orzeczenie instytucji, które mogą pośredniczyć między warsztatem i jego uczestnikami a pracodawcami. Niezbędne są także odpowiednie miejsca pracy i gotowość pracodawców do przyjmowania osób z niepełnosprawnościami. Należałoby zwiększyć efektywność warsztatów mierzonej odsetkiem osób podejmującej pracę. Ale to jest tylko możliwe, jeżeli byśmy stworzyli spójny system wsparcia. Niezbędne jest więc także wypracowanie miar sukcesu w odniesieniu do rehabilitacji społecznej. I z tego badania wyciągnięto takie wnioski, i przedstawiono, jakie mogą być oczekiwane zmiany.
Po pierwsze orzecznictwo. Zwiększenie wiedzy zespołów orzeczniczych o roli Warsztatów Terapii Zajęciowej. Bo jeżeli w tym raporcie jest napisane, że osoba 72-letnia otrzymała wskazanie do uczestnictwa w Warsztacie Terapii Zajęciowej, to znaczy, że ten zespół w ogóle nie wiedział, co to jest Warsztat Terapii Zajęciowej. Zwiększenie, jeżeli chodzi o finansowanie. Podwyższenie kwoty finansowania. Jeżeli chodzi o funkcjonowanie, niezbędne szybkie określenie celów działania Warsztatów Terapii Zajęciowej. I jeżeli chodzi o rynek pracy, zmiana świadomości rodziców i opiekunów, to jest bardzo ważne. Również tym rodzicom i opiekunom trzeba przedstawić, że dziecko może się usamodzielnić i powinno skorzystać ze wszystkich możliwości usamodzielnienia. Następnie zmiana kształtowania świadomości pracodawców. Naprawdę pracodawcy też powinni odbyć szkolenia i zmienić swój system postrzegania. Ja znam bardzo dużo pracodawców, którzy potrafili stworzyć swoje miejsca pracy. I proszę Państwa, wprowadzenie całościowych, kompleksowych, spójnych i wewnętrznie rozwiązań wspierających osoby z niepełnosprawnościami. Dziękuję bardzo.
Filip Łobodziński
Dziękuję serdecznie, Pani Profesor. Coraz więcej jest tych wskazówek. Myślę, że nie tylko pod kątem tych pytań de lege ferenda, o którym Panowie mówili. Świadomościowe... Zobaczymy jak to się uda. Zapraszam serdecznie Pana Dyrektora Generalnego Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Sebastiana Szymonika.
Sebastian Szymonik
Dzień dobry Państwu. Reprezentuję instytucję, która niewiele czy nie powinna wpływać na to, jakie będą cele stawiane przed Warsztatami Terapii Zajęciowej. Od tego są inne instytucje. Pan minister, sejm. Natomiast jesteśmy instytucją, która ma zapewnić środki finansowe na funkcjonowanie WTZ-ów oraz innych form wsparcia osób z niepełnosprawnościami. Chciałbym przede wszystkim skupić się w swoim wystąpieniu na pokazaniu, z jaką skalą zjawiska mamy do czynienia. Jakie to są ilościowo środki finansowe. Jaki to jest poziom w budżecie Funduszu. Jak to się odnosi także do innych form wsparcia. Proszę Państwa. Środki, jakie przekazujemy do samorządów, tak wojewódzkich, jak i powiatowych. Tak dla porównania chciałem pokazać także samorząd wojewódzki. W roku 2023 to były prawie 2 miliardy zł. Z tego na realizację zadań przez samorządy powiatowe 1,5 miliarda złotych. Koszty obsługi do tego też dołożyłem, ale to już tak, powiedzmy, dla pokazania, że także i te koszty funkcjonowania, czyli pokrywamy koszty obsługi, realizacji zadań przez samorządy. W przypadku samorządu wojewódzkiego jest to znacznie mniejsza skala środków, to jest 335 milionów złotych.
I proszę Państwa, środki algorytmowe przyznane samorządom powiatowym w 23 roku, tak jak powiedziałem, to ponad 1,5 miliarda złotych, z tego na WTZ zostało przekazane na funkcjonowanie WTZ, prawie że ponad 850 milionów zł. Czyli mamy tutaj do czynienia z ponad połową budżetu przekazywanych środków do samorządu powiatowego.
I proszę Państwa, ilu uczestników było z tego finansowane? 20-, prawie 30 000 osób i kwota, jaka przeznaczona była dla jednego uczestnika to prawie 30 000 zł rocznie. Są to naprawdę spore środki i spora grupa osób, o której mówimy. I tutaj nie możemy zapominać o jednej rzeczy i zwracać na to uwagę. Jeżeli będziemy proponować inne formy wsparcia czy inną drogę do WTZ, wychodzenia z WTZ, nie możemy zapomnieć o tych osobach, które są tam dzisiaj, czyli właśnie to, co było podane i przez Panią Profesor, i przez Pana Konrada. Te lata przebywania w WTZ-cie. Kilkanaście, kilkadziesiąt, jak zostało tutaj podane. Te osoby prawdopodobnie zrehabilitować poprzez uczestnictwo w WTZ-cie, aby trafić czy na zamknięty, czy na otwarty rynek pracy będą miały bardzo utrudnione. Ale o tych osobach to już taki troszeczkę bój spoza jednostki, którą reprezentuję,bo jest taki, żebyśmy o tych osobach po prostu nie zapomnieli.
Ja z funduszem z rehabilitacją związany jestem od prawie 30 lat i pamiętam moje wizyty... I też tak troszkę może takiego wtrętu zrobię. Pamiętam moje wizyty w WTZ-ach w 99. roku, kiedy pierwsze takie miałem i pamiętam moje wizyty z zeszłego roku, gdzie byłem w dwóch WTZ-ach. Różnica w poziomie kadry, w sposobie rehabilitacji, w podejściu do rehabilitacji. I tutaj mówimy także o rehabilitacji zawodowej, ale przede wszystkim o rehabilitacji społecznej. To jest naprawdę różnica. To jest jak różnica między niebem a ziemią. Naprawdę WTZ wtedy funkcjonujące, dzisiaj funkcjonujące, naprawdę to się zmieniło in plus. Oczywiście abstrahując tutaj od wyniku, o którym Państwo mówicie, czyli przekazania czy wyjścia osób z WTZ dalej na rynek pracy zamknięty, otwarty czy na Zakłady Aktywności Zawodowej.
Dobrze, proszę Państwa, posuwam się dalej, bo już czas powoli mój też ucieka. I środki algorytmowe przekazane samorządom wojewódzkim. Tutaj tak dorzuciłem troszeczkę, może z boku, chociaż też kontrola w ZAZ-ie była robiona. Też Panowie, Pan Dyrektor odwoływał się do niej. I tutaj chciałem przede wszystkim pokazać skalę, czyli te 335 milionów przekazane samorządom wojewódzkim. I na ZAZ-y też podobny procent, a nawet większy, przekazywany na tę formę wsparcia, na tę formę rehabilitacji, czyli na Zakłady Aktywności Zawodowej. I teraz kwota na jednego zatrudnionego w ZAZ-ie bardzo podobna. 32 000, tam mieliśmy prawie 30 000. Oczywiście liczba uczestników znacznie mniejsza, tak jak i skala środków oczywiście. No i proszę Państwa, teraz mamy rok, w który wchodzimy. Pod względem środków przekazywanych, czy to WTZ-om, czy to ZAZ-om, czy samorządom, jest to rok rekordowy. 2 miliardy 400, z tego miliard 850 ponad na samorządy powiatowe. Ja przypomnę Państwu może, jaki jest budżet PFRON przewidywany na ten rok, jakie było wykonanie? Tak już troszkę, może nawet, chociaż może rząd wielkości Jest to prawie 10 miliardów zł na ten rok.
W zeszłym roku z planowanych 8 600 miliarda, wykonanie było 7,5 miliarda. Z małym groszem. O jakim skoku mówimy? Przed chwilą podawałem te dane.
Jak wyglądało dofinansowanie zadań samorządów w zeszłym roku? W zeszłym roku było to miliard 900 milionów zł. Teraz mamy 2 400. Jest to bardzo znaczny skok. I teraz tak. Z tego środki na samorządy powiatowe. Miliard 854. 900, czyli prawie miliard z tych środków jest przeznaczonych czy będzie przeznaczonych na działania Warsztatów Terapii Zajęciowej. Są to ogromne środki, to jest, proszę Państwa, na WTZ ze środków Państwowego Funduszu zgodnie z dyspozycją ustawodawcy, zgodnie z przyjętym planem finansowym, przeznaczamy prawie 10% środków. Są to naprawdę ogromne środki. Także i liczba osób oczywiście ogromna, ale są to naprawdę ogromne środki. Dla porównania też te środki algorytmowe dla samorządów wojewódzkich, też znaczny wzrost, 486 milionów ponad, z tego ponad 250 milionów na te właśnie ZAZ-y, które tu jakoś tak staram się porównywać.
Proszę Państwa, podsumowując, Państwowy Fundusz jest od tego, żeby realizować politykę państwa w zakresie rehabilitacji społecznej, zawodowej osób niepełnosprawnych. Tutaj na pewno wyniki kontroli i to, co planuje, czy Pan Minister, czy będzie planowane przez Sejm, na pewno są dla nas rzeczą, do której będziemy się starali — poziom dochodów czy ściągalność składki — zapewnić środki finansowe, aby było to możliwe. Tak że bardzo serdecznie dziękuję za uwagę.
Filip Łobodziński
Dziękuję, Panie Dyrektorze. I teraz bardzo serdecznie zapraszam Panią Bernadetę Skóbel kierującą działem monitoringu prawnego i ekspertyz Biura Związku Powiatów Polskich. Pora na samorząd terytorialny.
Bernadeta Skóbel
Dzień dobry Państwu. Bardzo dziękuję za zaproszenie, za możliwość też pokazania perspektywy samorządów powiatowych. Ja pozwolę sobie zrobić krótkie wprowadzenie dotyczące tej historii, dlatego że ramy prawne funkcjonowania Warsztatów Terapii Zajęciowej takiej, jakie mamy obecnie, a zostały wprowadzone do ustawy w 2003 roku, mamy rozporządzenie wykonawcze do ustawy z 2004 roku. I tak naprawdę te ramy prawne funkcjonowania Warsztatów Terapii Zajęciowej przez ostatnie 20 lat praktycznie nie uległy zmianie. Dlaczego ja o tym mówię? Dlatego, że otoczenie gospodarcze, sytuacja gospodarcza w naszym kraju, sytuacja na rynku pracy, ale też postrzeganie osób z niepełnosprawnością na przestrzeni tych ostatnich 20 lat się zmieniły. I pytanie, czy Warsztaty Terapii Zajęciowej dostosowały się albo są w stanie dostosować się do tych zmian, również społecznych i gospodarczych, które zachodzą? Pozwoliłam sobie zrobić taki mały research tych zmian, które były dokonywane w ciągu tych ostatnich 20 lat w zakresie funkcjonowania Warsztatów Terapii Zajęciowej. I teraz tak: w 2007 roku wprowadzono — mówię o istotnych zmianach, nie mówię o dostosowawczych, takie, które miały wpływ na funkcjonowanie WTZ — i tak w 2007 roku wprowadzono jedną małą zmianę dotyczącą zasad przeprowadzania kontroli Warsztatu przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie.
W 2009 roku ustalono minimalny poziom dofinansowania przez powiaty Warsztatów Terapii zajęciowej. I taką większą nowelizację, to tak naprawdę były dwie zmiany ustawowe, mieliśmy w roku 2018, kiedy niezależnie od tego pierwotnego przepisu, który był w ustawie, kiedy rzeczywiście w stosunku do WTZ-ów wskazano, że one mają prowadzić przede wszystkim rehabilitację zawodową, była wymieniona na pierwszym miejscu. Za tym nie szły inne przepisy. W 2018 r. wprowadzono pewne zmiany legislacyjne, które wskazywały na ten element rehabilitacji zawodowej. Dopiero w 2018 r. Ja chciałabym podkreślić to, bo wydaje się, że to jest istotne.
Ale te zmiany nie miały charakteru rewolucyjnego, bardziej ewolucyjne. Więc zmieniono nieco przepisy dotyczące indywidualnego programu rehabilitacji przez radę programową, wprowadzono zajęcia klubowe. Wprowadzono przepis mówiący o tym, że jeżeli tworzymy WTZ albo zwiększamy liczbę miejsc, to powinna być brana pod uwagę strategia rozwiązywania problemów społecznych w powiecie i wprowadzono takie elementy związane z bezpłatnymi praktykami u pracodawców. Pytanie, czy to jest wystarczające, czy nie. Tak jak mówię, te zmiany nie były duże, natomiast to tak naprawdę był dopiero pierwszy taki element, który pojawił się w tych przepisach, który rzeczywiście wskazywał na to, że Warsztaty Terapii Zajęciowej w większym zakresie powinny zwrócić uwagę właśnie na tę rehabilitację zawodową.
W ciągu tych 20 lat Warsztaty Terapii Zajęciowej były kilkukrotnie kontrolowane przez Najwyższą Izbę Kontroli. I też powiaty były kontrolowane. Była kontrola w 2019 roku. Ja pozwoliłam sobie przytoczyć taki krótki fragment kontroli realizowanej w roku 2013, gdzie taki ciekawy fragment na stronie dziewiątej wyników kontroli i podsumowania wyników kontroli pojawił się. Gdzie wskazano taką ścieżkę. Co powinno się dziać z uczestnikiem Warsztatu Terapii Zajęciowej? W ocenie powinien trafić do Zakładu Aktywności Zawodowej albo znaleźć zatrudnienie z trenerem pracy, pozostać w warsztacie lub jeżeli ktoś nie rokuje, powinien zostać skierowany do innego podmiotu, który będzie się skupiał w większym zakresie na rehabilitacji społecznej.
I teraz, zanim przejdę do dalszej części prezentacji, powiem w ten sposób: jeżeli Warsztaty Terapii Zajęciowej przez ostatnie 20 lat funkcjonują w niemal niezmienionych ramach prawnych, to trudno się spodziewać, żeby kolejne wyniki kontroli NIKu jakoś znacząco się od siebie różniły. Ja niestety spodziewam się tego również po tych wynikach kontroli w Pruszkowie, że te wyniki kontroli, tej, która będzie w tym roku przeprowadzona, najpewniej nie będą się znacząco różnić od tych wyników, które były publikowane przeszło 10 lat temu.
Dodam, że wyniki kontroli z Pruszkowa mnie bynajmniej nie zaskoczyły. Zresztą miałam okazję się z nimi wcześniej zapoznać, dlatego że Powiat już te wyniki kontroli na swojej stronie internetowej opublikował. I teraz nawiązując do tego wcześniejszego fragmentu, który pozwoliłam sobie zacytować. Proszę zobaczyć, jakie mamy rozłożenie Warsztatów Terapii Zajęciowej, a jakie mamy rozłożenie w Polsce Zakładów Aktywności Zawodowej. To są dane za 2022 rok, posługiwałem się danymi Głównego Urzędu Statystycznego, więc myślę, że one są wiarygodne. Jeżeli chodzi o Warsztaty Terapii Zajęciowej, praktycznie nie mamy białych plam. Jeżeli chodzi o Zakłady Aktywności Zawodowej, to sami Państwo widzicie, że żaden rozkład Zakładów Aktywności Zawodowej, a to jest, można powiedzieć, to podstawowe miejsce, gdzie nawet na podstawie wyników badań w Małopolsce, które były przeprowadzone w 2019 roku... To jest takie miejsce, które docelowo mogłoby być tym miejscem, gdzie osoby, uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej mogliby znaleźć zatrudnienie. Te liczby są w ogóle ze sobą nieporównywalne.
I teraz jaki jest procentowy udział tych... Można powiedzieć pokrycia tych podmiotów jednych i drugich na terenie całego kraju. Proszę zwrócić uwagę na to, że jeżeli chodzi o Warsztaty Terapii Zajęciowej, to niemal 100% powiatów ziemskich, później powiem o miastach na prawach powiatu, ale jeżeli chodzi o powiaty ziemskie, niemal 100% powiatów ziemskich ma na swoim terenie przynajmniej jeden Warsztat Terapii Zajęciowej. Ale jak zobaczymy na Zakłady Aktywności Zawodowej, to ten procent układa się zupełnie inaczej. W Małopolsce jest nieźle, 47%, w województwie zachodniopomorskim 56, to jest nieźle. Natomiast po drugiej stronie mamy chociażby województwo pomorskie, 13%. Czy, jak Państwo widzicie, bliżej nam do tych 13, 14%, np. województwo mazowieckie niż do tych górnych liczb. Więc pojawia się takie pytanie: jeżeli nakładamy na Warsztaty Terapii Zajęciowej określone zadanie związane z rehabilitacją zawodową, pytanie czy Warsztaty Terapii Zajęciowej mają możliwości, żeby temu zadaniu sprostać, biorąc pod uwagę zasoby, jakie mamy. Czyli jaki jest ten dalszy ciąg, dalsze ogniwa. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie tylko Zakłady Aktywności Zawodowej wchodzą w grę.
Mamy też pracodawców na otwartym rynku, mamy spółdzielnie socjalne, ale powiedzmy sobie szczerze, to jest to miejsce, gdzie w pierwszej kolejności powinna być oferta dla uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej.
I teraz tak. Wcześniej pokazałam mapę z powiatami ziemskimi, ta mapa uwzględnia również miasta na prawach powiatu. Poza województwem zachodniopomorskim wszędzie te dane są nieco lepsze. Dlaczego? Dlatego, że Zakłady Aktywności Zawodowej częściej są lokowane w miejscowościach, które po prostu... W miastach, w większych miastach. I w przypadku miast na prawach powiatu chyba połowa, około połowa miast na prawach powiatu ma u siebie przynajmniej jeden Zakład Aktywności Zawodowej. Natomiast ja o tym mówię też w tym kontekście, że są takie miejsca w Polsce, gdzie tak naprawdę nie ma warunków do tego, żeby stworzyć możliwości dla osób z niepełnosprawnościami, żeby one znalazły zatrudnienie. Tutaj na końcu jeszcze liczba, gdyby państwo też tymi danymi byli zainteresowani.
I na końcu pozwoliłam sobie jeszcze przedstawić taką małą mapkę dotyczącą tego, jaki jest udział jednostek samorządu terytorialnego w tworzeniu jednych i drugich instytucji. Natomiast tutaj sytuacja jest absolutnie zróżnicowana i tak naprawdę czasami się zastanawiam nad tym, co przyświeca... Być może kontekst historyczny też, jakie podmioty były przyjęte w momencie, kiedy była dokonywana reforma jednostek samorządu terytorialnego. Ale to też pokazuje ogromne zróżnicowanie. I pytanie... Ja reprezentuję Związek Powiatów Polskich, ale sama sobie czasami zadaję pytania, czy jeżeli jest niespełniona jakaś potrzeba społeczna, to czy samorządy nie powinny się w większym zakresie zaangażować w to, żeby te luki uzupełniać?
Tutaj jeszcze krótkie spojrzenie na jednostki reintegracji społecznej. Warsztaty Terapii Zajęciowej są najbardziej popularną formą. I teraz na końcu pozwoliłam sobie na postawienie kilku pytań, które być może odpowiedź na te pytania znajdzie miejsce w wynikach kontroli. Właśnie to, czy ta zdefiniowana w ustawie rola Warsztatów Terapii Zajęciowej jest możliwa do wdrożenia właśnie biorąc pod uwagę różne uwarunkowania lokalne. Jeżeli np. Warsztat Terapii Zajęciowej funkcjonuje w danym powiecie, który jest powiatem rolniczym, na terenie którego nie funkcjonują zakłady pracy, to pytanie, czy rzeczywiście możemy tutaj mówić o realnych możliwościach aktywizacji zawodowej osób z niepełnosprawnościami. I też kwestia odległości do zakładów pracy, chociażby takiej jak zakłady aktywności zawodowej. Czy otoczenie gospodarcze, w jakich funkcjonują Warsztaty Terapii Zajęciowej daje możliwość podjęcia zatrudnienia przez uczestnika. Czy Warsztaty Terapii Zajęciowej powinny być ogniwem w zatrudnieniu, czy tak naprawdę dla części osób powinien być tym tak naprawdę końcowym etapem?
To jest to pytanie o to, czy rzeczywiście powinniśmy, czy nie powinniśmy mieć w Warsztatach Terapii Zajęciowej osób, które korzystają z usług WTZ-ów przez kilkanaście lat. Pytanie czy oferta Warsztatów Terapii Zajęciowej jest adekwatna do potrzeb lokalnego rynku pracy? Jeżeli ktoś skupia się na warsztatach, gdzie prowadzone są zajęcia plastyczne i z ceramiki, natomiast nie skupia się na potrzebach, jakie ma lokalny rynek pracy, to nie można się dziwić temu, że efekty zatrudnienia są takie jak inne i myślę, że to byłby ciekawy element badania, tak jak ta oferta, którą mają WTZ, ona rzeczywiście może mieć przełożenie na potrzeby pracodawców. Gdybyśmy myśleli o tym, żeby iść w kierunku zatrudnienia osób z niepełnosprawnościami w większym zakresie na rynku otwartym. Czy instrumenty wprowadzone w 2018 roku rzeczywiście są stosowane przez Warsztaty Terapii Zajęciowej? I czy rzeczywiście to poprawiło sytuację? To też wydaje się takie kluczowe w kontekście tego, w jakim kierunku ewentualnie zmiany prawne powinny tutaj pójść.
No i pojawia się kwestia kontroli Powiatowych Centrów Pomocy Rodzinie. Ja powiem szczerze, zawsze mam taką wątpliwość czy Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie kontrolują tylko finanse, czy powinny się skupić również na innych elementach, w tym na badaniu efektywności funkcjonowania Warsztatów Terapii Zajęciowej. Dla mnie podstawowym problemem jest to, że PCPR niekoniecznie mają do tego kompetencje, dlatego że to nie są instytucje rynku pracy. Pytanie, czy jeżeli idziemy w kierunku aktywności większego nacisku na aktywność zawodową i rehabilitację zawodową Warsztatów Terapii Zajęciowej, to pytanie, czy nie powinny w większym zakresie być zaangażowane Powiatowe Urzędy Pracy, które mają wyspecjalizowaną kadrę do tego, żeby w tym zakresie z WTZ-ami współpracować, ale też mieć możliwość ich kontroli. I ostatnia rzecz to te warunki finansowe [niesłyszalne 01:11:24] WTZ-ów i tego, że jednak kadra w Warsztatach Terapii Zajęciowej, zwłaszcza w większych miastach, jednak jest zmienna. Dlatego że z punktu widzenia finansowego nie zawsze jest to atrakcyjne miejsce pracy. Czy to ma wpływ na efekty, jakie Warsztaty Terapii Zajęciowej osiągają na polu rehabilitacji zawodowej? Bardzo dziękuję za uwagę.
Filip Łobodziński
Dziękuję, Pani Kierownik. Dziękuję. I teraz chciałbym wszystkich Państwa zaprosić na kwadransową przerwę, która pozwoli nam trochę przetrawić to, co usłyszeliśmy i po kwadransie zapraszam z powrotem tutaj. Jeszcze czeka nas czworo dyskutantów i podsumowanie. Dziękuję.
Dobrze, jesteśmy już. Spotykamy się ponownie po przerwie. Jeszcze raz nisko się Państwu kłaniam. I nie owijając w bawełnę, przechodzimy od razu do meritum. Zapraszam Panią Prezes Zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Zakładów Aktywności Zawodowej, Panią Ewę Wójcik. O właśnie. Bardzo prosimy o powrót na salę pilota do prezentacji. A, tu jest.
Ewa Wójcik
Dzień dobry Państwu. Dziękuję serdecznie za zaproszenie również przedstawiciela tego chronionego rynku pracy, który jest w systemie wsparcia osób z niepełnosprawnościami kolejnym etapem wsparcia dla osoby przebywającej w Warsztacie Terapii Zajęciowej. Tyle tutaj już słów na początku do tej pory padło, że chciałabym się do tego wszystkiego odnieść, ale mam prezentację, więc postaram się tę prezentację najpierw przedstawić, a potem ewentualnie jeżeli zdążę, to jeszcze Państwu przekażę moje wnioski do tych pytań, które wcześniej się pojawiły.
Ten slajd pokazuje miejsce usytuowania Warsztatu Terapii Zajęciowej w stosunku do Zakładu Aktywności Zawodowej i w ogóle rynku pracy. Zarówno z poziomu Warsztatu Terapii Zajęciowej, jak i Zakładu Aktywności Zawodowej możemy wyprowadzać osoby z niepełnosprawnością na wolny rynek. Jest to pewnie ogólnie znana sytuacja. Natomiast ja chciałabym pokazać, jakie są różnice w zadaniach WTZ i ZAZ. Przede wszystkim WTZ to jest placówka stwarzający osobom niepełnosprawnym, niezdolnym do podjęcia pracy możliwość rehabilitacji społecznej i zawodowej w zakresie pozyskania lub przywrócenia umiejętności niezbędnych do podjęcia zatrudnienia. Natomiast w Zakładach Aktywności Zawodowej jest to wyodrębniona organizacyjnie i finansowo jednostka, która posiada status Zakładu Aktywności Zawodowej, której zadaniem jest rehabilitacja zawodowa i społeczna osób z niepełnosprawnościami.
My też na potrzeby nasze, jako Związek Pracodawców Zakładów Aktywności Zawodowej opracowaliśmy sobie coś w rodzaju misji ZAZ i tym się posługujemy w naszych działaniach. Zakład Aktywności Zawodowej rehabilituje zawodowo i społecznie osoby z najcięższą niepełnosprawnością, zatrudniając te osoby przy działalności wytwórczej i usługowej, dążąc do poprawy ich sytuacji życiowej, w szczególności na rynku pracy. To są takie ogólne informacje. Natomiast miejsce styczności WTZ i ZAZ to jest przede wszystkim formalne w postaci pozyskiwania jako pracowników osób z niepełnosprawnością, głównie z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, bo tylko co do takich osób w ustawie wpisane jest zadanie dla Rady Programowej WTZ, aby zajęła stanowisko uzasadniające podjęcie zatrudnienia i kontynuowanie rehabilitacji zawodowej w warunkach pracy chronionej. Jest to jakaś też luka prawna, ponieważ dla osób ze znacznym stopniem takiego zapisu nie ma. Ale rzeczywiście osoby z umiarkowanym stopniem, które wychodzą z WTZ, powinny takie stanowisko Rady Programowej mieć.
Nieformalnie natomiast WTZ i Zakład Aktywności Zawodowej to ich współpraca powinna opierać się na takich dobrych relacjach, które powinny polegać na — i tak w wielu miejscach jest — na organizowaniu pracowni przez WTZ. Takich pracowni, które są adekwatne do działów produkcyjno-usługowych w miejscowym Zakładzie Aktywności Zawodowej. I to jest podstawowa zasada. Jeśli chcemy przejmować jako Zakłady Aktywności Zawodowej osoby z WTZ-ów, to ci ludzie z WTZ-ów muszą być przygotowywani tak, żebyśmy mogli ich przyjąć jako pracowników, ponieważ to już jest umowa o pracę i konkretne zadania, zakresy czynności.
Druga rzecz to jest przygotowanie uczestnika do pracy na tym konkretnym stanowisku. To też jest w wielu miejscach realizowane. Jeśli jest Zakład Aktywności Zawodowej przy WTZ-cie czy w tym samym miejscu, gdzie WTZ, to takie elementy są realizowane, ponieważ to tak naprawdę my mamy kontakt z pracownikami WTZ i pokazujemy, jakie stanowisko pracy mógłby zająć uczestnik WTZ po odpowiednim przygotowaniu. Zapraszamy też wszystkich współpracujących z nami terapeutów z WTZ, aby organizować w naszych zakładach praktyki zawodowe, gdyż w naszym interesie jest to, aby osoba, która wejdzie do Zakładu Aktywności Zawodowej z poziomu WTZ była po prostu do tego przygotowana. I najlepiej to zrobić w warunkach takich praktyk zawodowych, które odbywają się na terenie zakładów. W tych działach produkcyjno-usługowych, które zakład ma. Oczywiście mamy też problem z tym, że czasami uczestnik Warsztatu Terapii Zajęciowej, który pojawi się w ZAZ jako pracownik, po prostu nie sprawdza się na stanowisku pracy.
I jego sytuacja psychofizyczna często ulega pogorszeniu. I wówczas staramy się umówić się z WTZ-em, aby ten pracownik został powtórnie przyjęty do WTZ-u, gdyż po prostu nie chcielibyśmy zostawić go, zwolnić go np. po okresie próbnym, nie przedłużać z nim umowy o pracę i zostawić go bez wsparcia. Tutaj Pani Bernadeta nam przedstawiła liczby tych jednostek, jakie funkcjonują w Polsce. Widzimy też, że średnio na pięć Warsztatów Terapii Zajęciowej pojawia się nam na danym terenie jeden ZAZ. Wiemy też jak jest finansowane, bo Pan Dyrektor PFRON nam przedstawił to wszystko. I jedyne co mogę w tym momencie jeszcze dodać to to, że finansowanie dla WTZ jest tak naprawdę kompletne, można powiedzieć. Nie będę oceniać, czy te środki są wystarczające, czy nie. Natomiast jest to finansowanie 90 do 10%. Natomiast w przypadku Zakładu Aktywności Zawodowej środki algorytmowe, które otrzymujemy z PFRON pokrywają jedynie 40 do 60% wszystkich kosztów, my musimy te środki wypracować. Co oznacza, że musimy mieć odpowiednich pracowników, którzy razem z naszymi instruktorami będą mogli wykonywać zlecenia i te zlecenia będą przynosiły przychód Zakładowi Aktywności Zawodowej.
Dlatego też pracownicy z WTZ bardzo rzadko przychodzą do Zakładów Aktywności Zawodowej. To jest podstawowy problem, że ZAZ poza tym, że musi mieć osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności w minimum 50%, to do tego jeszcze musi mieć te osoby o odpowiednich umiejętnościach w pracy, tak żeby mogły te osoby rzeczywiście wytwarzać ten przychód, bo jak wiemy, to jest ogólnie przyjęte, że działalność usługową i wytwórczą w Zakładach Aktywności Zawodowej prowadzą osoby z niepełnosprawnością, a są wspierane jedynie przez swoich instruktorów, terapeutów, trenerów, czyli osoby, które na co dzień z nimi współpracują. ZAZ prowadzi działalność usługową i wytwórczą, więc musi dobierać pracowników do wykonywania zadań związanych z realizacją zleceń. I dlatego tak bardzo ważna jest ta współpraca z WTZ-em. I przyjęcie nowej osoby często jest dużym, długim procesem przygotowania jej do tego, żeby mogła w tym zakładzie zaistnieć jako pracownik. Oczywiście nie będę Państwu tutaj zanudzać, że Zakład Aktywności Zawodowej musi spełniać określone wskaźniki zatrudnienia. Minimum 70% osób z niepełnosprawnościami, a maksymalnie do tego 35% osób z umiarkowaną niepełnosprawnością.
I teraz chciałabym tutaj jedną rzecz jeszcze powiedzieć. Zarówno w Warsztatach Terapii Zajęciowej, jak i w Zakładach Aktywności Zawodowej przewaga pracowników to są osoby, które mają trudności w podejmowaniu decyzji. Co oznacza, że w myśl Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych my musimy naprawdę bardzo mocno ich wspierać, żeby oni w ogóle zechcieli, zarówno z ZAZ, jak i z WTZ, wyjść na wolny rynek. Oni często sami tej decyzji podjąć nie potrafią. To wsparcie musi być bardzo specjalistyczne, bardzo zindywidualizowane. Po to właśnie są prowadzone indywidualne programy rehabilitacji, zarówno w Zakładach Aktywności Zawodowej, jak i WTZ-ach, żeby te zadania, te cele były określone bardzo indywidualnie, małymi kroczkami, żeby było widać efekty, bo człowiek, który nie widzi efektów, od razu zmienia swoje podejście i nie chce podejmować działań.
Jeszcze chciałabym powiedzieć o takich rzeczach, które są bardzo istotne, jeśli chodzi o tworzenie i funkcjonowanie WTZ-ów. Obecnie mamy chyba z 726 WTZ-ów w Polsce, ja tutaj mam nieaktualną informację. I proszę pamiętać, że głównie WTZ są tworzone przez te jednostki bądź te organizacje pozarządowe, które mają na to ochotę. To nie jest po prostu obowiązek. Czyli musi być inicjatywa tej organizacji pozarządowej i często inicjatywa rodziców, opiekunów, osób wspierających, którzy po prostu zorganizują Warsztat Terapii Zajęciowej, podobnie jak Zakład Aktywności Zawodowej. Przy czym przy Zakładzie Aktywności Zawodowej trzeba mieć jeszcze pomysł na biznes w lokalnym środowisku, więc nie jest to prosta sprawa. Nawet utworzenie Warsztatu Terapii Zajęciowej nie jest proste, gdyż mamy na mapie Polski białe plamy, w których nie ma organizacji pozarządowych, a te samorządy są mało aktywne i Warsztatów Terapii Zajęciowej w ogóle nie ma, albo są w bardzo małych ilościach. Jest druga bariera polegająca na tym, że 30% kosztów utworzenia jest po stronie organizatora. Nie wszystkie powiaty i nie wszystkie organizacje na to stać. Koszty działania są oczywiście finansowane z PFRON w 90%.
Natomiast 10% jest po stronie powiatów. I też wiemy, że są powiaty, w których trudno jest wysupłać nawet te 10%. Koszty oczywiście są ograniczone przez tak zwany algorytm i przepisy mówiące o tym, jakiego rodzaju koszty mogą być ponoszone z tych środków. Oczywiście zawsze będą zbyt małe środki. Ja powiem Państwu, dlaczego.
W dużych miastach wynagrodzenia dla terapeutów, dla osób, które wspierają osoby z niepełnosprawnością są wyższe niż w małych miejscowościach i tam duży procent budżetu zjadają koszty wynagrodzeń. Ale za to w mniejszych miejscowościach, gdzie WTZ są położone w malutkich miejscowościach, które zbierają wręcz poprzez usługi transportowe osoby z niepełnosprawnością z różnych małych miejscowości, z zapadłych wiosek, to największy problem jest z kosztami transportu. Musimy się zastanowić nad tym, czy równocześnie rozwijając WTZ nie pomyśleć o likwidacji po prostu wykluczenia komunikacyjnego. Bo w wielu miejscach jest tak, że jedynym autobusem, którym dojeżdża osoba niepełnosprawna do WTZ jest autobus rano, a drugi jest wieczorem. I w drugą stronę. I one są cały dzień poza domem. Choć też dzięki temu są osobami postrzeganym jako aktywne w tych miejscowościach. Takie miejsca są w Polsce. WTZ mają też przestarzałą infrastrukturę, ponieważ jak wiemy, od 27 lat funkcjonują często w tych samych jednostkach i w tych środkach algorytmowych nie ma środków na remonty lokali. Warsztat Terapii Zajęciowej, który ma 20-25 uczestników, ma tak mały budżet, że nie wystarcza mu w ogóle na remonty.
Przy dużych warsztatach jest to już bardziej możliwe. No i oczywiście kadra potrzebuje stałych szkoleń, nie tylko zawodowych, ale również miękkich, takich wspierających, które potrafiłyby pomóc terapeutom, którzy też nie są zadowoleni z tego, że nie widać efektów wsparcia instruktorskiego czy trenerskiego dla ich uczestników WTZ-ów.
A jakie są bariery aktywizacji zawodowej? Przede wszystkim przyjęliśmy od 2018 roku, że efektywność pracy WTZ-ów jest pojmowana jako liczba zatrudnionych osób z niepełnosprawnością na wolnym rynku czy na chronionym rynku pracy. Ale trzeba pamiętać, co to są za osoby z niepełnosprawnością. To są osoby po szkołach życia, po szkołach specjalnych, po szkołach integracyjnych, gdzie nie uczono ich samodzielności. Ci ludzie nie potrafią podejmować decyzji we własnych sprawach i nie są odporni w ogóle na zmiany. Każdego rodzaju zmiana, nawet przejście z jednej pracowni do drugiej jest dużym stresem, kończy się często u psychiatry. A nie mówiąc już o tym, że osoby te boją się tych zmian, nawet samego przejścia pomiędzy pracownikami w Warsztatach Terapii Zajęciowej. I na to wpływu nie mamy, choćbyśmy nie wiem co robili, na to wpływu nie mamy.
Osoby te są również objęte nadmiernym opiekuńczym wsparciem osób najbliższych: rodziców, nauczycieli, terapeutów. Jeśli... Przepraszam, powiem taki przykład: jeśli w Warsztacie Terapii Zajęciowej osoba z niepełnosprawnością sama sobie parzy herbatę, a przychodząc do domu, rodzic podaje wszystko do stołu i nie angażuje tej osoby do pracy, bo przecież był w Warsztacie Terapii Zajęciowej i już swój obowiązek spełnił. Takie jest wsparcie często rodziców, opiekunów czy osób najbliższych. I trzeba sobie jasno powiedzieć. Tak jak większość z nas nie będzie profesorami wyższych uczelni czy nie będziemy magistrami, tak duża część osób z niepełnosprawnością, szczególnie z trudnościami w podejmowaniu decyzji, czyli osoby z umiarkowanym, znacznym stopniem niepełnosprawności nie będą w stanie przejść dalej na wolny rynek. Musimy to sobie jasno powiedzieć i trzeba dla nich znaleźć miejsce w takim systemie, żeby one się czuły bezpiecznie, żeby rodzina była zaopiekowana i żeby normalnie mogły funkcjonować zgodnie z konwencją o prawach osób niepełnosprawnych, w swoim środowisku lokalnym. Dlatego ja uważam, że niestety nie ma poniżej WTZ niczego, co by mogło dać możliwość przebywania w ciągu dnia w środowisku najbliższym czy znanym sobie osobom, które są niepełnosprawne.
A proszę wziąć pod uwagę, że niepełnosprawność jest dodatkowym czynnikiem w procesie starzenia. Jeżeli mamy osobę niepełnosprawną, która przychodzi do Zakładu Aktywności Zawodowej czy WTZ w wieku 20 lat, to ona jest w stanie jeszcze wiele się nauczyć, ale wtedy, kiedy kończy 40 lat, to jest to bardzo trudne, żeby jakkolwiek zmienić jej przyzwyczajenia, zmienić jej motywację czy zachęcić ją do rozwoju.
Przy osobach, które mają kłopoty z podjęciem decyzji we własnej sprawie, to jest po prostu często niemożliwe. Dlatego WTZ będą dla niektórych osób docelowym miejscem pobytu, chyba że znajdziemy dla nich jakąś inną formę, która nie będzie wspierana ze środków, które są przeznaczone na aktywizację zawodową, czyli tych środków PFRON-owskich. Bo jeśli nie znajdziemy takich miejsc, a Środowiskowych Domów Samopomocy jest zbyt mało, żeby takie miejsca były wystarczającym zabezpieczeniem, to będziemy mieli zator w WTZ-ach tak czy inaczej.
No i tym dodatkowym bodźcem, który blokuje aktywizację zawodową jest rodzina, która boi się utraty świadczeń. Ja tutaj wypisałam tylko te świadczenia, które mnie są znane, ale pewnie jest ich więcej. Renty socjalne, zasiłki, dodatki rodzinne, zasiłki pielęgnacyjne, świadczenia pielęgnacyjne, świadczenia uzupełniające 500+, świadczenie wspierające obecnie. Proszę Państwa, to jest taki mętlik, że w tym rodzinom osób z niepełnosprawnością jest bardzo trudno się rozeznać. Oni nie wiedzą, czy jeżeli jego dziecko pójdzie na wolny rynek, to co ono straci, co straci rodzina. To nie jest pewny start takiej osoby na wolnym rynku czy na rynku chronionym tak jak osoby, która jest wykształcona po studiach czy po szkole i może iść, jest pełna władz umysłowych i psychicznych, i fizycznych, i może normalnie pracować.
Rodzice się po prostu o ten swój byt bardzo boją. I to jest na pewno duża bariera, która tę aktywizację blokuje. Druga strona tych barier to jest efektywność pracy w WTZ-ach jest uzależniona od tego, co się dzieje na lokalnym rynku. O tym tutaj mówiła Pani Bernadeta też, mówiliśmy o tym, że coraz mniej jest miejsc pracy na chronionym rynku pracy. Likwidują się zakłady pracy chronionej, likwidują się stare spółdzielnie inwalidów, jest niedostateczna liczba zakładów aktywności zawodowej i po prostu tych miejsc wcale nie jest dużo Jest brak chęci do zatrudniania osób niepełnosprawnych przez pracodawców z wolnego rynku. To nie tylko chodzi o stereotypy, ale również o to, że system wspierania pracodawców jest bardzo skomplikowany. Żeby zatrudniać osoby z niepełnosprawnością i otrzymywać dofinansowanie z PFRON [niesłyszalne 01:30:58] trzeba sobie zatrudnić dodatkowego pracownika. To jest tak skomplikowane.
Brakuje też wsparcia dla pracodawców ze strony Powiatowych Urzędów Pracy. Proszę Państwa. Powiatowe urzędy pracy 20-30 lat temu likwidowały bezrobocie na poziomie kilkudziesięciu procent. W tej chwili to bezrobocie jest dużo, dużo niższe. Czy to nie oznacza, że powiatowe urzędy pracy powinny się skupić na tych środowiskach, którym najciężej znaleźć pracę? A może trzeba by było pomyśleć o tym, żeby to pracodawcy dostali wsparcie i występowali o dodatkową pomoc ze strony specjalistów zatrudnionych np. w Powiatowych Urzędach Pracy, żeby oni mogli spokojnie tę osobę zatrudnić.
Brak jest też pośrednictwa pracy dla osób z niepełnosprawnością, ponieważ osoba z niepełnosprawnością posiadająca jakikolwiek przychód, czyli np. rentę socjalną albo rentę inwalidzką, ona nie jest osobą, dla której poszukuje się pracę. To jest osoba, która nie jest osobą bezrobotną, tylko osobą poszukującą pracy i ona ma sama poszukiwać tej pracy. Tak w tej chwili funkcjonuje Powiatowy Urząd Pracy. W dużych miejscach, w dużych skupiskach ludzi, w miastach tak naprawdę praca dla osób niepełnosprawnych jest. Natomiast w ogóle nie ma pracy w miejscach, gdzie jest duże bezrobocie. My mamy Zakład Aktywności Zawodowej w Świeżowie, gdzie Zakład Aktywności Zawodowej jest jedynym pracodawcą, w którym zatrudnione są osoby niepełnosprawne na terenie tego powiatu. Nie ma więcej. Nie masz skąd. Nie ma takiej możliwości, żeby Zakład Aktywności Zawodowej wyprowadzał na wolny rynek i nie ma też możliwości, żeby WTZ wyprowadzały na wolny rynek. A ZAZ też jest zatkany, brzydko powiem, też się zatyka ten system.
I oczywiście ciągle mało jest takich firm, które realizują społeczną odpowiedzialność biznesu. Na to wpływu nie mamy. Tutaj jest kwestia pewnie jakiegoś pijaru czy jakichś kampanii społecznych. Aczkolwiek w dużych miastach jest taka możliwość, żeby wprowadzać osoby z niepełnosprawnością w zespół większej liczby osób zdrowych. Przepraszam za ten cudzysłów, ale nigdy nie wiemy, kto jest zdrowy, kto jest niepełnosprawny, dopóki się nie orzekniemy. I jeśli ten zespół będzie prawidłowo przygotowany, to tę osobę z niepełnosprawnością można wprowadzić. Tutaj bardzo dużą rolę pełni cały program wspomaganego zatrudniania, gdzie tak naprawdę oprócz tego, że przygotowuje się osobę z niepełnosprawnością do pracy w zakładzie pracy, to przygotowuje się też szefa tego zespołu, cały zespół, rozwiązuje się problemy. Więc ja apeluję o to, żeby. Zwrócić uwagę na to, że indywidualna praca w systemie wspomaganego zatrudniania jest najbardziej celowanym procesem do tego, żeby taką osobę, jeszcze raz powtórzę: z trudnościami w podejmowaniu decyzji we własnych sprawach, bo to są takie osoby. W 90%, w WTZ-ach i ZAZ-ach to są takie osoby. I one nie rozumieją, co to znaczy awansować w pracy.
Oni każą im wykonywać jakąś pracę, to oni robią. Jeżeli terapeuta każe skręcać bibułkę i przyklejać do obrazka, to będzie to robił. Jeśli każe mu parzyć herbatę dla gości na cateringu, to też będzie to robił, tylko trzeba go po prostu w tym wspierać.
Powiatowy Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Każda osoba, która trafia do WTZ, musi mieć wskazanie do terapii zajęciowej. I wiecie Państwo, że to jest bariera, żeby potem tę osobę zatrudnić na wolnym rynku? Bo nikt nie wie o tym, że osoba, która ma — może większość ludzi nie wie o tym — że osoba, która ma wskazanie do terapii zajęciowej to nie jest osoba, która nie może pracować. Ale tak jest to interpretowane. I wielu pracodawców mówi „No ale jak to, przecież on nie może pracować, bo on ma wskazanie do WTZ". I to jest bariera.
Potrzebne jest też wsparcie informacyjne na poziomie Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności, a oni są w tej chwili po pandemii zarobieni po pachy i nie są w stanie niczego więcej zrobić, jak tylko zwoływać komisje. I orzekać o niepełnosprawności ludziom, którzy przez okres pandemii nie dostawali tego wsparcia. PCPR, tak jak tutaj mówione było, powinien wspierać rozwój WTZ-ów, ale powinien też jakby analizować zasoby swojego środowiska lokalnego w programie działań na rzecz osób niepełnosprawnych, które ma obowiązek PCPR czy powiat ma obowiązek zrobić. Powinny być zarówno po jednej stronie zasoby, po drugiej stronie cele. Powinny być te programy robione wprost dla swoich mieszkańców. Nie schematem tylko bardzo indywidualnie. Tutaj Pan Dyrektor wspomniał o tej kontroli, że one są nieadekwatne, te programy działań na rzecz osób niepełnosprawnych. Rzeczywiście nie ma tam wskaźników, nie ma sposobu monitorowania, nie ma wpisanych osób odpowiedzialnych za realizację tych wskaźników. To są wszystko elementy, które na poziomie strategicznym powinniśmy nauczyć powiaty, żeby to potrafiły w ogóle zrobić.
Kolejny element wsparcia, który ma wpływ na działanie WTZ, pomoc społeczna. Wsparcie rodziny nie tylko polega na tym, że damy osobie zasiłek bądź skierujemy do WTZ, ale musimy rozwijać asystencję osobistą, opiekę, wytchnieniową, mieszkalnictwo chronione, treningowe, wspomagane. Jeśli to będzie rozwijane, to wtedy ci ludzie będą mieli na tyle dużo bodźców z różnych stron, że będą w stanie podjąć tę aktywność, żeby coś w swoim życiu zmienić. Edukacja. Wszystkie jednostki edukacyjne, specjalne szkoły życia, integracyjne powinny robić praktyki w warsztatach terapii zajęciowej. Powinny w tych warsztatach bywać. Nauczyciele powinni wiedzieć, co to znaczy przygotowanie do terapii w WTZ-cie. A często jest tak, że nie wiedzą. Instytucje rynku pracy, tak jak już mówiłam wcześniej. I podmioty ekonomii społecznej, to jest też bardzo ważna rzecz. Proszę Państwa, coraz więcej miejsc pracy dla osób z niepełnosprawnością jesteśmy w stanie znaleźć w podmiotach ekonomii społecznej, bo one traktują te osoby troszeczkę inaczej. To są miejsca, najczęściej są to organizacje pozarządowe, które najczęściej działają dla tych osób. I tu jest jakiś potencjał.
Można to robić pojedynczo, indywidualnie, w sposób bardzo celowany, tak żeby każda organizacja... Każda organizacja wie, w jaki sposób taką osobę przyjąć do pracy.
To chyba byłoby tyle. A, jeszcze mam taką informację do Państwa, że... Ja pracowałam w projekcie, który się nazywa Aktywni niepełnosprawni. Narzędzia wsparcia samodzielności osób niepełnosprawnych. On miał na celu wypracowanie nowych standardów funkcjonowania Warsztatów Terapii Zajęciowej. Jest to dokument, który jest w PFRON-ie, który głównie był przygotowywany przez PFRON we współpracy z partnerami z Fundacją im. Królowej Polski św. Jadwigi i Polskim Stowarzyszeniem na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. Zapraszam na stronę Włączenie społeczne, gdzie my wprost opisaliśmy w duchu Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych, jak powinno wyglądać w WTZ-ach prawo do stanowienia. Jakie działania trzeba podjąć, żeby to prawo do stanowienia, żeby rzeczywiście było realizowane w WTZ-ach. Jak zdiagnozować w sposób funkcjonalny kompleksowo osobę z niepełnosprawnością, która wchodzi do WTZ, jak opracować dla niej indywidualny plan rehabilitacji i jak go potem realizować. Wskazaliśmy różne metody i formy pracy. Wskazaliśmy, że osobą, która powinna zaistnieć w każdym warsztacie terapii zajęciowej jest trener pracy. I oprócz tego wskazaliśmy też, że bardzo ważne są szkolenia dla kadry i rozwój tej kadry w sposób taki progresywny, żebyśmy nie zostali gdzieś ciągle z tyłu.
Warsztaty tego potrzebują i myślę, że wtedy efektywność będzie większa. Tylko cały czas się zastanawiam, czy efektywność w naszych warunkach obecnych to jest zatrudnienie, to jest duża liczba zatrudnionych osób na rynku pracy. Skoro nie mamy drogi powrotnej, bo nie możemy po stwierdzeniu po trzech latach, że osoba nie rokuje, zaproponować tej osobie niczego innego, tylko powrót do domu, powrót do miejsca, gdzie będzie zamknięta w czterech ścianach, to nie dziwcie się Państwo, że ona zostaje pozostawiona w Warsztacie Terapii Zajęciowej. Naprawdę nie ma innych możliwości. I to nie jest kwestia WTZ, tylko to jest kwestia całego systemu. Dziękuję bardzo.
Filip Łobodziński
Dziękuję bardzo, Pani Prezes. Pora teraz na to, żeby zabrał głos pan Rafał Skrzypczyk, Wiceprezes Zarządu Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. Zapraszam.
Rafał Skrzypczyk
Dzień dobry, dziękuję za zaproszenie oczywiście, tak jak wszyscy. Nie przygotowywałem prezentacji z jednego powodu. Dlatego że zobaczyłem, jaki jest harmonogram i prawdopodobnie to, co miałbym wyświetlić w tej chwili, to by się powtórzyło. A po wystąpieniu pani Ewy w zasadzie powinienem zamilknąć, dlatego że wszystkie rzeczy zostały powiedziane. Ja reprezentuję Fundację Rehabilitacja, ale jednocześnie podmiot, który realizuje usługę zatrudnienia wspomaganego. Sam jestem trenerem pracy i trenerem trenerów pracy, tak dokładnie. Jestem członkiem zarządu Polskiej Federacji Zatrudnienia Wspomaganego. Tak że bardzo bliska mi jest ta tematyka i bardzo dziękuję, że zostało to przywołane, dlatego że rzeczywiście jest to jakaś forma alternatywy. Dla osób niezorientowanych: zatrudnienie wspomagane jest skierowane właśnie dla osób, które mają dosyć duże problemy poznawcze, powiedziałbym. Te ograniczenia i to doświadczenie niepełnosprawności wynika z tego, z tej przyczyny, czyli to są głównie w tej chwili uczestnicy, można powiedzieć, WTZ-ów, czyli osób, o których tutaj mówimy, tych podmiotów, które świadczą dla nich usługi. Jaki ja mam problem, dlatego że przygotowując się do tego spotkania zajrzałem do swoich dokumentów i do różnych materiałów.
Oczywiście do tego badania też, które wielokrotnie już zostało tutaj przywoływane. Ja też mam to badanie. Zachęcam wszystkich zresztą już w tej chwili, żeby zajrzeć tam. Jest co prawda 180-parę stron, ale są rekomendacje, są wnioski. I co jest bardzo ciekawe — ja o tym też chyba jeszcze powiem — to są wywiady. Wywiady z uczestnikami, ale również z kadrą Warsztatów Terapii Zajęciowej. To jest bardzo istotne i bez analizy nawet one są dosyć dobrze przekazane, nikt nie próbuje oceniać tych wypowiedzi, one są po prostu wypowiedziami spisanymi. One zajmują dosyć dużą część raportu, tak że to jest to, co rzeczywiście wielka rzecz jest. I też uważam, że Najwyższa Izba Kontroli, która przygotowuje w tej chwili kontrolę działalności i efektywności WTZ, rzeczywiście powinna też tutaj się przyjrzeć szczególnie tym wnioskom i rekomendacjom, które są zawarte w badaniu.
Jakie wątpliwości, emocje, w ogóle, jak się mówi o WTZ-cie od wielu lat, to zawsze budzi wiele emocji. Niektórzy chcą zamykać WTZ, a inni chcą utrzymywać. To jest wojna. I tutaj Pani Ewa dokładnie powiedziała, jaką funkcję pełnią WTZ i powinniśmy o tym zawsze pamiętać. Co ciekawe, mówimy o tym, że funkcja społeczna. Odniosę się do pierwszej prezentacji, którą mieliśmy tutaj. Tutaj przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli nam pokazali, w pierwszych słowach powiedzieli, że rzeczywiście ta efektywność aktywizacji zawodowej jest na niskim poziomie, ale za to ta społeczna jest na wysokim. Po czym z dalszej części prezentacji wynikało, że nie ma w zasadzie żadnych takich realnych narzędzi, które miałyby to mierzyć. To takie dla mnie... Taka wątpliwość, ale takie pytanie też na jakiej podstawie takie sformułowania. Ja wiem na jakiej podstawie. Na podstawie obserwacji, rozmów z kadrą, z uczestnikami, tak. Dlatego przede mną moja przedmówczyni dokładnie to powiedziała, że to jest jedyne miejsce, gdzie te osoby mogą się realizować. To są te miejsca... Ja nie mówię o tym, że to są miejsca aktywizacji społecznej, bardziej takiej środowiskowej.
Społecznej to byłoby, gdyby oni byli włączeni w społeczeństwo. Natomiast WTZ z racji... Nie wiemy, jak one funkcjonują w różnych miejscach, ja mam taki WTZ na swojej ulicy. Te osoby po prostu tam przyjeżdżają, wchodzą do tego WTZ i tyle ich widziano. Jak wysiadały z samochodu i weszły do budynku, i później wyszły z tego budynku, żeby one się w jakiś sposób integrowały ze społeczeństwem, z otoczeniem, to nie za bardzo.
No dobrze. Trochę o historii tutaj nie ma. Pani Profesor oczywiście i Pani Profesor mnie tutaj poparła. Jestem również fizjoterapeutą, rehabilitantem. Tak popularnie się to mówi. I też się uczyłem rehabilitacji zawodowej. Miałem taki przedmiot, taki element, to też taka ciekawostka historyczna: nasze postrzeganie roli i teraz możliwości osób z różnego rodzaju dysfunkcjami, tak ładnie się to jeszcze określa, ale z różnymi przyczynami ich doświadczeń niepełnosprawności. One opierają się na tym, co Pani Profesor potwierdziła, na takim pojęciu Polskiej szkoły rehabilitacji. I rzeczywiście takie pojęcie jest, bardzo ono było nowatorskie, ale w latach 60. I istnieje taki podręcznik z 1963 roku, trochę młodszy ode mnie w takim razie, ale z którego korzystałem ja, ale korzystali również inni terapeuci. To jest Ortopedia i rehabilitacja pod redakcją Profesora Degi. I tam są, ja nawet sobie to przeczytałem jeszcze ponownie, czego się uczą studenci rehabilitacji i terapeuci zajęciowi, i po części gdzieś to jeszcze mają jako taki kanon. I takie myślenie pozostaje. Czyli tam jest wskazane w ogóle, co mogą robić osoby, a czego nie mogą robić.
I z czego to wynika. Nie mówię, że to było złe. To wynikało z tego, że takie były czasy. Nawet jeśli to były aktualizacje i tak jak powstała ustawa, i tak jak była ta... Zmiany ustrojowe, które też nagle wydobyły osoby niepełnosprawne z niebytu, nagle się pokazały na ulicy. Minister jest takim przykładem. To nie do pomyślenia. Jeszcze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu, żeby ktoś na wózku elektrycznym z dużymi problemami w funkcjonowaniu mógł pełnić tak ważną rolę. Chciałem zapytać Pana Ministra o to, czy miał skierowanie do WTZ wcześniej, ale to pozostawiam na następne spotkanie.
Co się tam. Co było tego przyczyną? Tam np. osoby niesprawne nie tylko intelektualnie, z chorobami psychicznymi, z jakimiś poznawczymi problemami, ale osoby niesprawne fizycznie, one były kierowane do konkretnych prac. I to były najczęściej prace bardzo proste. Były szkoły przysposobienia do zawodu i to głównie było chałupnictwo lub to były odpowiedniki... W tym czasie to były spółdzielnie inwalidów, które rzeczywiście generowały. Z tego wyrosły później zakłady pracy chronionej po części, ale rzeczywiście to było inne myślenie. Dlaczego takie było? Nie dlatego, że te osoby nie miały kompetencji, bo to dotyczyło też osób, które ulegały wypadkom w wieku dorosłym, mających już jakieś doświadczenie zawodowe. Natomiast wynikało to z tego, że te osoby po prostu były niemobilne.
I ta niemobilność, która tutaj została przedstawiona, że są osoby, które po prostu nie orientują się. To jest problem. Jak współpracuję z uczelniami wyższymi, przyjeżdżają studenci niepełnosprawni, zaczynają nagle samodzielnie o sobie myśleć i m.in. w Warszawie studiują, to dla nich największy problem to jest ten poznawczy i tym, że mogą autobusem przejeżdżać, bo do tej pory były wożone. Ale w tamtym czasie to były bariery architektoniczne i komunikacyjne.
No dobrze, to jest jedna rzecz, rzeczywiście przeszliśmy pewien proces, ale myślenie o osobach doświadczających niepełnosprawność pozostała dalej taka sama, że w zasadzie one niczego innego nie mogą robić. WTZ powstały w 1991 roku na bazie tego właśnie myślenia. Oczywiście te wszystkie nowelizacje ustawy, te wszystkie rozporządzenia dodatkowe zmieniały, ale bardziej tak jak tutaj zostało powiedziane, to były zmiany kosmetyczne. One związane były z finansowaniem, z ilością osób, może z kompetencjami kadry. Natomiast w dalszym ciągu było myślenie jak przygotowanie do zawodu. Jak ja myślę o WTZ-cie, czy rzeczywiście też to padło dzisiaj to z tego miejsca. Jeżeli ktoś jest w WTZ-cie przygotowywany... Nie wiem, te ogórki tak mnie też intrygowały, dlaczego się znalazły? Ale to zapytam się później. Ale rzeczywiście do jakichś prac plastycznych, do rękodzieła, tak można powiedzieć, ale to było myślenie w dalszym ciągu, że te osoby praktycznie innych pracy wykonywać nie mogą. I to pozostało. To jest doskonała forma rehabilitacji, aktywizacji, wyjścia z domu. Ale czy to jest przygotowanie do tej aktywizacji zawodowej tak jak w nazwie?
To jest ten problem i w raporcie to zostało dokładnie opisane. Czym ma być. To są cele... Jaki ma mieć cel, one są nieokreślone oczywiście. Cele WTZ-ów. Co ciekawe, w tym raporcie, w tych wywiadach wynika, że sama kadra tych warsztatów nie do końca wie, gdzie się umiejscowić. Czy oni są w rehabilitacji zawodowej, czy w rynku pracy, czy to jest jakaś pomoc społeczna, czy cokolwiek innego.
W związku z tym nie można od nich oczekiwać też dużej kreatywności, bo dokładnie nie wiedzą, gdzie się znajdują. Mówiąc o aktywizacji zawodowej rzeczywiście WTZ tego nie wykonują. Wykonują masę innych rzeczy. Ja nie chcę powtarzać tego, co żeście Państwo usłyszeli przed chwilą, przed moim wystąpieniem, ale rzeczywiście nie ma alternatywy. Dla wielu osób jest to wybawienie, że mogę po prostu skierować swoją najbliższą osobę do WTZ. Ona nie będzie moim obciążeniem. Oczywiście ktoś może rachunek ekonomiczny zrobić. Koszt jest 30 000 na 1 osobę, ale koszty pośrednie, które są wielokrotnie większe, wynikające z choroby i niepełnosprawności, tego nikt nie liczy oczywiście w Polsce. W niewielu miejscach są. Zakłada się, że są to 2/3 wszystkich kosztów, czyli dodatkowe 100 000. Gdyby ta osoba nie poszła do WTZ, nie była przyjęta, to prawdopodobnie jej najbliżsi musieliby zrezygnować z pracy. Musieliby zupełnie inaczej funkcjonować. Może tego transportu by nie było. Musieliby cokolwiek innego zrobić.
Transport też jest dosyć istotny. Tak jak konsultowałem to z moimi partnerami z innych organizacji, rzeczywiście algorytm finansowania nie uwzględnia tych zmian, że jest WTZ w małej miejscowości, gdzie są uczestnicy z małych wsi, z małych miejscowości, gdzie nie ma tego transportu, a zupełnie inaczej w dużych miejscowościach. I mówi, że w tych dużych tych pieniędzy nam zostaje, a tam nam brakuje, dlatego że transport pochłania całość. I to są główne rzeczy, które blokują, blokują rozwój.
No dobrze, to jak w takim razie ten rynek pracy? Rękodzieło, czy ono przygotowuje? Nie przygotowuje. Mówimy o tych kompetencjach zawodowych, umiejętnościach. Ja prowadziłem szkolenia również dla pracowników WTZ, współpracuję z WTZ-ami też z zakresu wprowadzania Międzynarodowej Klasyfikacji Funkcjonowania Niepełnosprawności i Zdrowia ICF, który został tutaj przywołany wcześniej. No i pytam się, do czego oni przygotowują i co chcieliby osiągnąć? Jest duża rozbieżność. Nie dotyczy to wyłącznie WTZ-ów, to w ogóle w większości programów aktywizujących osoby z niepełnosprawnościami. Nasze pojęcie jako realizatora jakiegoś projektu jest określone. Uważamy, że to, co robimy, jest bardzo dobre. Natomiast oczekiwania rynku pracy pracodawcy potencjalnego na otwartym rynku pracy, bo tylko o takim mówię, w ogóle mnie nie interesuje żaden inny. Doświadczenia świata pokazują, że osoby z najcięższymi problemami, największymi ograniczeniami mogą pracować na otwartym rynku pracy. Pan Minister, przepraszam, że go [niesłyszalne 01:52:29], jest tego doskonałym przykładem. Wskazują, że oczekiwania pracodawców są zupełnie inne. Tych materiałów jest bardzo dużo. To są badania, które wskazują, jakiego rodzaju oczekiwania są przede wszystkim.
Jak my jesteśmy pracodawcami, zatrudniamy, to kogo chcemy zatrudnić? Oczywiście osobę wykształconą, która spełnia pewne kryteria, ale osobę, która będzie pracowała w zespole.
Czy WTZ przygotowuje do pracy w zespole z osobami w pełni sprawnymi lub częściowo sprawnymi? On w dalszym ciągu zamyka. Jeżeli tak historycznie spojrzymy — albo niehistorycznie tutaj też było — kto jest uczestnikiem WTZ? To są osoby, które wyszły ze szkolnictwa specjalnego, gdzie były zamknięte. Bardzo często jest to edukacja indywidualna, czyli też nie ma kontaktu ze środowiskiem. Nawet edukacja włączająca też doświadczenia ze szkół warszawskich. Jeżeli jest dziecko i w szkole ogólnodostępnej, nie specjalnej, nie integracyjnej, to dla jego bezpieczeństwa ogranicza się jego kontakty z rówieśnikami.
A kiedy uspołeczniamy się najbardziej w trakcie szkoły? W czasie przerw. Uczniowie na wózkach np. nie są wypuszczani, bo im się krzywda stanie. No więc to są takie. I takie osoby trafiają do WTZ. I teraz w jaki sposób one mają nabyć te umiejętności, te kompetencje interpersonalne? Tu są największe bariery. Osoby z niepełnosprawnościami różnego rodzaju kończą studia, uczelnie są otwarte. Uczelnia nie ma prawa odmówić studentowi z racji jego niepełnosprawności przyjęcia na studia. Natomiast jest problem później z utrzymaniem zatrudnienia. To utrzymanie trzymiesięczne. W tych badaniach też to powiedziano, że to jest problem, czy ktoś wróci do WTZ, czy nie wróci. To jest takim wielkim problemem, że te osoby nie wytrzymują presji. To jest takie wyzwanie. I to moim zdaniem jest wyzwaniem dla WTZ-ów, co dalej robić.
Wnioski, rekomendacje. Widzę, że mam jeszcze minutę, 15 sekund. Te wnioski są zawarte tutaj. Może rzeczywiście dla Najwyższej Izby Kontroli, ja miałam taką wątpliwość, tutaj przychodząc. Czytając program i również cele tego naszego spotkania, co będzie kontrolowała Najwyższa Izba Kontroli. I mam oczywiście też własne doświadczenia. Mieliśmy kontrolę kiedyś, bardzo dobrą zresztą, źle żeśmy nie wypadli. Ale też kontroler nie zna samej specyfiki, mam projekty prozatrudnieniowe. I w tych projektach zatrudniamy, głównie staramy się zatrudnić osoby ze znacznym — to jest 90% osób — ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Natomiast w kadrze, którą mamy, są osoby, które też są niepełnosprawne. Jak doszło do sprawdzenia dokumentów pracowników, nagle mówi: „Ale zaraz, zaraz jak wy możecie zatrudniać osoby, które mają wskazania, że nie mogą pracować?". Podsumowując. Ale rzeczywiście przygotowując się i czytając, co będziecie Państwo kontrolować, ale szczęśliwie rozwiane zostały moje wątpliwości. Rzeczywiście, nie tylko ta część finansowa, proceduralna, ale również jakość działania. I rzeczywiście czy są utrzymane pewne standardy. Ja bardzo dziękuję.
Zmieściłem się równo w czasie.
Filip Łobodziński
Równiutko, Panie Prezesie, dziękuję bardzo.
Rafał Skrzypczyk
A miałem tysiące papierów.
Filip Łobodziński
I zapraszam do zabrania głosu przedstawicieli Karkonoskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych, Pana Prezesa Stanisława Schuberta i Panią Psycholog Martę Chrobak. Jak Państwo się podzielą głosami?
Osoba mówiąca 15
[niesłyszalne 01:56:16]
Osoba mówiąca 12
Wydłużamy czas.
Stanisław Schubert
Dobra. W którą stronę? Tu. Witam Państwa bardzo serdecznie. Rzeczywiście czuję się zaszczycony, że siedzę w ławie ekspertów. Trochę ten ekspert jestem. Nie tylko przez swój dziewiąty krzyżyk, ale również przez to, że od 30 lat po wypadku samochodowym jestem trochę wash, trochę go, czyli trochę ślepy i kulawy. A od 23 jestem prezesem i organizatorem jednej z największych na Dolnym Śląsku organizacji pozarządowych, które się nazywa Karkonoski Sejmik Osób Niepełnosprawnych. O WTZ-ach powiedziano prawie wszystko. Myślałem, że dużo wiem, ale wiele się od Państwa nauczyłem i bardzo się cieszę. Cieszę się także z tego, że NIK, będący bardzo częstym gościem na naszych konferencjach, które organizujemy w Warszawie w formie okrągłego stołu na temat zatrudnienia osób niepełnosprawnych, zaprosił nas tutaj, co oznacza, że nie tylko będzie chciał wiedzieć, co się dzieje w WTZ-ach, bo przecież WTZ rozpoczynają proces adaptacji społeczno-zawodowej osób niepełnosprawnych aż do dorosłego życia. W tej dziedzinie Karkonoski Sejmik Osób Niepełnosprawnych jest bardzo aktywny i muszę sięgnąć jednak do pewnej historii.
Jestem najstarszy na tej sali. Pozwólcie, że przypomnę sobie lata 50., kiedy to przy każdym obiadowym domowym stole była osoba, która albo nie miała oczu, albo nie miała ręki, albo nie miała nogi. Kiedy na ulicach naszych miast kobiety szły o kulach powiewając... Albo chłopcy pustymi nogawkami, albo pustymi rękawami. Wtedy ta wywieszka pod tytułem „Emeryci, renciści, inwalidzi oraz kobiety ciężarne obsługiwane poza kolejnością" nie budziła wątpliwości. Dzisiaj spróbujmy osobę niepełnosprawną wsadzić poza kolejką. To jest niemożliwe. Czy to wina tego społeczeństwa? Chyba nie. Jednak mimo wszystko proces oprotezowania, proces rehabilitacji i może i świadomość, a może i aktywność nasza jest taka, że niepełnosprawność staje się normalnym etapem naszego życia. I może to i w ten sposób trochę nas dyskryminując, ludzie spoglądają na nas normalnie. Czy to dobrze, czy źle? Ja myślę, że dobrze. Patrzę na to z punktu widzenia swoich doświadczeń, uznając jako wieczny optymista, że szklanka zawsze do połowy jest pełna. O WTZ-ach powiedziano wszystko. Prawie. Rzeczywiście to jest przechowalnia, przechowalnia, na którą jest jedno remedium: więcej WTZ-ów albo też więcej ośrodków codziennego wsparcia, co leży w gestii nie tylko samorządów, bo to są potężne koszty.
Niestety, jako społeczny rzecznik osób niepełnosprawnych kilkanaście razy musiałem interweniować na prośbę rodziców dorosłych już 30-paroletnich dzieci, aby ich nie usuwano z tego WTZ. A kiedy usunięto — niestety, taka niestety jest kolej — to okazuje się, proszę Państwa, że wracają oni, choćby się czegoś nauczyli w WTZ, to w domu, w czterech ścianach zanoszeni na czwarte piętro niefunkcjonalnych blokowisk, dalej dziczeje, aż w końcu po śmierci rodziców wylądują w DPS-ach. Gdzie może jest ciepło, gdzie może jest wygodnie, ale gdzie nie ma serca. Myślę, że ten koszt społeczny rządzący muszą wziąć pod uwagę, odnosząc się do ilości osób niepełnosprawnych. W Europie podobno jest 87 milionów niepełnosprawnych Europejczyków. W Polsce określa się tę ilość na ok. 5 milionów [niesłyszalne 02:00:55]. W województwie dolnośląskim jest nas 450 000, a w Jeleniej Górze twierdzi się, że jest około 17%, co jest wierutnym kłamstwem. Dlaczego? Przed kilku dniami przeczytałam taką oto notatkę w wydaniu jeleniogórskiej Gazety Robotniczej Gazeta, która kiedyś istniała, chyba z sierpnia 62. roku, gdzie napisano w taki oto sposób: „Wczoraj w Jeleniej Górze przy ulicy 1 Maja samochód dostawczy żuk potrącił mężczyznę.
66-letni staruszek został odwieziony do szpitala".
Otóż ten staruszek celowo używam po to, aby powiedzieć, że ja mam 81 lat i wcale się staruszkiem nie czuję. Tak samo nie czują się staruszkowie. Około czterech i pół tysiąca osób, które są beneficjentami naszych działań w ramach różnych projektów w Karkonoskim Sejmiku Osób Niepełnosprawnych. Są to 70-80-latki i 80-latkowie, którzy są pełni życia, ba, chcą pracować. Myślę zatem, że skoro Unia Europejska szacuje, iż... A jeszcze jedno, że istotą niepełnosprawności jest oczywiście orzeczenie o niepełnosprawności, ale w przypadku osób senioralnych zachodzi pojęcie niepełnosprawności biologicznej, co oznacza, że każda osoba powyżej 60. roku jest osobą niepełnosprawną w kategoriach takich, że gorzej widzi, gorzej słyszy i pewno trudniej dobiec do uciekającego autobusu. Dlatego też myślę, że czas może dla statystyków. Może dla Ministerstwa Rodziny? A może i dla NIK-u, aby zmierzyć się z tą potężną skalą niepełnosprawności biologicznej, która nie ma często orzeczeń. Która nie korzysta z żadnych uprawnień, jakie daje legitymacja osoby niepełnosprawnej. Niemcy, według niemieckich szacunków liczba osób niepełnosprawnych w kategoriach biologicznej niepełnosprawności wzrasta o około 40%.
Myślę, że w Polsce jest tak samo.
Przejdę do drugiej sprawy. Do sprawy zatrudnienia osób niepełnosprawnych. To jest nasze oczko w głowie i od 15 lat utrzymujemy społeczną agencję zatrudnienia. Koncentruje się ona głównie na poszukiwaniu miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych, łącząc chętnych do zatrudnienia z ofertami przedsiębiorców, których jest coraz więcej i to z naszej obserwacji na terenie subregionu jeleniogórskiego stanowczo potwierdzam. Oczywiście, że nie zawsze uda się pogodzić interesy, oczekiwania osób niepełnosprawnych z oczekiwaniami przedsiębiorców, ale to jest normalna kolej życia. Natomiast wydaje się, że realizując cztery duże projekty prozatrudnienieniowe — głównie PFRON-owskie, ale też jeden EFS-owski oraz jeden wojewódzki, marszałkowski — no, dzieje się rzecz wspaniała. Myślę tutaj o takim projekcie programie Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, który się nazywa Stabilne zatrudnienie. To mistrzostwo świata i chapeau bas, Panie Dyrektorze Generalny za to, kto to wymyślił. Jesteśmy jednym z głównych organizatorów tego projektu od chyba trzech już lat. W ubiegłym tylko roku udało się zatrudnić na stażach administracji publicznej, bo tego dotyczy projekt, ponad 240 osób, z czego ok. 30-40% otrzymuje oferty zatrudnienia w ministerstwach, urzędach wojewódzkich, na policji, w wojsku, na terenie czterech czy pięciu województw, które obejmuje akurat ta część naszego programu.
Skutek jest wspaniały, ponieważ po pierwsze: nie ograniczono się tylko i wyłącznie do znacznego i umiarkowanego stopnia niepełnosprawności, tylko wchodzą wszystkie trzy elementy. Po drugie, jest taka oto sytuacja, w której ministerstwa, gospodarze ministerstw, a także jego urzędnicy uczą się o tym, że są na świecie ludzie nieco inaczej sprawni. Okazuje się, że w wielu ministerstwach, w których próbowaliśmy ulokować staże, były tak ogromne bariery, że dopiero trzeba było w pierwszym roku wdrażania stabilnego zatrudnienia rozmawiać, aby te bariery zostały usunięte. Potem przyszedł czas na to, aby urządzić stanowisko pracy, aż wreszcie przyszedł efekt, o którym na końcu mówiłem, że coraz więcej jest zapytań o naszych beneficjentów. Jest jeden problem. Oczywiście chodzi o orzeczenie o niepełnosprawności ze znaczkiem P. Wiemy, o czym mówimy. Tu niestety trafiamy na potężną barierę. I teraz czy jest przestrzeń dla zatrudnienia takich osób, czy też nie, to musimy bardzo poważnie rozważyć. Jest już dzisiaj chyba trzecia czy czwarta edycja stabilnego zatrudnienia, o czym będzie mówiła nasza Marta.
Proszę Państwa, i myślę, że jesteśmy do tego bardzo dobrze przygotowani, prosząc jednocześnie, aby w dziedzinie poszukiwania takich właśnie form zatrudnienia, które z jednej strony mają przygotować osoby niepełnosprawne do pracy w przedsiębiorstwie, bardzo poważnym przedsiębiorstwie, a z drugiej strony mające tego przedsiębiorstwa nauczyć postępowania z osobą niepełnosprawnych, to jest wyjątkowo trudny proces. Proces, który PFRON nawet określił jako program pilotażowy. Pilotażowy, tzn. taki, w którym osiągnięcie wskaźnika może być ryzykowne. Tego rodzaju odpowiedzialności nie może na siebie przejąć tylko i wyłącznie organizacja pozarządowa. Nam się to udało zrobić i myślę, że dalej będziemy z państwem w tę ideę brnęli, bo to dobry kierunek. Chciałbym bardzo... I tu jest jeszcze Pani ze Związku Powiatów Polskich? Nie ma? Jest Pani. To dobrze, bo bardzo byśmy chcieli, żeby program Stabilne zatrudnienie, wszakże może pod inną nazwą, został przejęty przez administrację samorządową także, ponieważ przecież najgorzej jest... Jest fajnie w dużych miastach: w Warszawie, we Wrocławiu, w Gliwicach, w Katowicach, może i nawet w Jeleniej Górze. Natomiast najgorzej jest w podkarkonoskiej wsi.
I gdyby tam miejsca zatrudnienia dla osób niepełnosprawnych w postaci staży z jednej strony mogły odciążyć administrację samorządową od kosztów, a z drugiej strony przygotować przyszłych pracowników, to by bardzo było fajnie. Jesteśmy do Państwa dyspozycji. Wiem, że nowy marszałek województwa dolnośląskiego do tego się bardzo mocno przymierza. A gdyby była z tej strony inicjatywa również Państwowego Funduszu Rehabilitacji, to by było jeszcze fajniej.
Proszę Państwa, od chyba 27 lat, kiedy istnieje instytucja PFRON, ponad 30 już. Zresztą urodziło się to akurat w Jeleniej Górze za sprawą ówczesnego posła pana Huberta Modrzejewskiego. Od ponad 30 lat istnieje forma dofinansowania poprzez [niesłyszalne 02:09:29]. Proszę Państwa, i myślę, że tak: jesteśmy po takich... Kilka lat temu byliśmy na takim study tour w Danii, później w Szwecji. Podobnie było w Norwegii, choć ja tam nie byłem. Ale proszę Państwa, tam Szwedzi, a szczególnie Norwedzy i Duńczycy powiadają „Dlaczego wy przyjęliście niemiecki system dofinansowywania do zatrudnienia? Przecież to jest system oparty o zasadę kar? W ogóle mówi się o tym, że płacicie karę na PFRON. Zbitka zupełnie niepotrzebna. To już tworzy pewien fatalny klimat wobec tej instytucji, bardzo słusznej zresztą. Czy nie moglibyście", powiadają Duńczycy, „spowodować, aby to była forma nagrody, tak jak jest u nas?". Skandynawski zwyczaj. Skandynawska procedura dofinansowywania zatrudnienia dla osób niepełnosprawnych polega na tym, że — nie wchodząc w szczegóły, bo ich nie znam, naturalnie — że to właśnie osoba niepełnosprawna przynosi jej pieniądze do zakładu pracy przedsiębiorcy we własnym plecaku.
I powiadają nam Duńczycy w ten sposób: „U nas wskaźnik bezrobocia w tej grupie wynosi 0.5%". To jest korespondencja do wypowiedzi Pana Prezesa, w której wiele w Polsce ten wskaźnik osiąga, osiąga o wiele, o wiele mniej... O wiele, o wiele więcej, naturalnie, o tym mówię.
Więc spróbujmy rozważyć, czy trzymać się tego niemieckiego systemu określającego to formą pewnej sankcji. Jest to kara, to jest pewien psychologiczny zabieg, być może nawet wpływający na niechęć przedsiębiorców do zatrudnienia. Ale też tak źle nie jest, bo chcę Państwu powiedzieć, że coraz więcej przedsiębiorców... Nie wiem, czy to zwyczaj taki, że nie ma „normalnych pracowników", zabrakło „normalnych pracowników", czy też może — i z tego bym się bardzo cieszył — że to właśnie bardzo mocno przekonują się przedsiębiorcy, że osoba niepełnosprawna w zakładzie pracy to jest osoba odpowiedzialna, sumienna, mająca świadomość, co traci i tracąc pracę.
To jest przecież najbardziej nobilitująca część naszego życia, jeżeli możemy dzięki własnej pracy przynieść pieniądze poza tą darowizną zasłużoną, jaką jest renta. Proszę, poruszam to Państwu, Panie Dyrektorze. Proszę się nad tym zastanowić. Brniemy cały czas w ten niemiecki system [niesłyszalne 02:12:16] i nie wiem, czy to jest fajna sprawa. Komplikacje związane z dokumentacją, o których jedna z Pań mówiła tutaj. To jest też prawda. Może warto by to ochronić? Może warto byłoby to uprościć? Chociaż pamiętam, że [niesłyszalne 02:12:33] były też ogromne nadużycia. Jak już skończyliśmy pracę, to wypadałoby wypocząć. Trudno w Karkonoszach nie mówić o dostępie do usług turystycznych. Jesteśmy jedną z przodujących albo jedyną organizacją... Przepraszam za [niesłyszalne 02:12:52], która wspólnie z PFRON-em, a dokładnie Panem Prezesem Dudą, który był wówczas chyba pełnomocnikiem rządu i prezesem rady nadzorczej, zrealizowali projekt pod tytułem Trasa turystyczna dedykowana osobom niepełnosprawnym z Kopy do Równi pod Śnieżką na wysokości 1400 metrów, dzięki której dzisiaj Śnieżkę w cywilizowany sposób mogą zdobywać po kilkanaście tysięcy osób w skali nawet soboty i niedzieli, bo tyle tam ludzi chodzi.
Gdyby nie to, GOPR nie zdążyłby zwozić tych połamańców. Co oznacza, że wszystko, co dobre dla niepełnosprawnych, dobre jest dla wszystkich. Ten dobry zwyczaj montażu finansowego, który zapoczątkował PFRON w roku chyba 2012 owocuje dalej, bo oto Pan Prezes Michałkiewicz był nawet u nas na jakiejś specjalnej konferencji i być może — odpukuję w niemalowane drewno — uda nam się w miesiącu listopadzie tego roku ze środków PFRON-owskich także w montażu finansowym ze środkami budżetowymi województwa oddać do użytku dwa piękne obiekty. Pierwszy to wodospad Szklarki w Szklarskiej Porębie i drugi, chyba najfajniejsza atrakcja turystyczna, która jest w Karkonoszach, czyli wodospad Kamieńczyka gdzie dzisiaj jest wejść zdrowemu bardzo trudno. Przed nami są również nowe inwestycje, nowe działania, które polegają na odtwarzaniu kilku nowych tras turystycznych dostępnych właśnie osobom niepełnosprawnym, m.in. w Karpaczu od Orlinka do Łomniczki czy też od Jakuszycach do Polany Orleh. To jest średnio tam ok. półtora miliona osób rocznie te obiekty odwiedza i myślę, że to jest dobry kierunek po to, abyśmy się spotkali znowu z wyzwaniem cywilizacyjnym, jakim jest skrócony tydzień pracy.
A co będziemy robili po tych czterech dniach w tygodniu? Trzeba gdzieś pójść. Trzeba się zatem przyzwyczaić do tego, aby warunki wypoczynku zostały, że tak powiem, w sposób właściwy, zorganizowany.
To właściwie tyle, bo niestety nie widzę zegara. Zmieściłem się? To proszę wziąć to na karb mojej ślepoty. Wszystkiego dobrego. Dziękuję bardzo.
Filip Łobodziński
Dziękujemy serdecznie. Tak, oczywiście, bo... Pani Magda Chrobak. Kilka słów od psychologa.
Magda Chrobak
Dzień dobry. Drodzy Państwo, ja z wielką uwagą słuchałam swoich przedmówców, śledziłam wyniki, patrzyłam na zapisy prawne. Natomiast z racji wykonywanego zawodu chciałabym się skupić troszeczkę na czymś innym, czyli na tym, że osoby z niepełnosprawnościami są niesamowicie pokaleczone. Właściwie my wszyscy albo większość z nas, ale dodatkowo osoby z niepełnosprawnościami muszą mierzyć się z taką niechęcią, z lekceważeniem, z odrzuceniem i wieloma słowami krytyki. Drodzy Państwo, podczas spotkań indywidualnych z naszymi uczestnikami słyszę i słyszałam wiele naprawdę przerażających historii, ale też takich słów, które gdzieś uczestnicy niosą przez całe swoje życie. Słów, które usłyszeli kiedyś i gdzieś wbiły im się bardzo w pamięć. Do takich słów może np. należeć „jestem porażką" albo „nigdy nic mi się nie uda". I drodzy Państwo, od początku naszego życia my funkcjonujemy wśród słów. To one nas budują i kształtują, kiedy jesteśmy dziećmi. Czyli istotami, które są najbardziej bezbronne i wrażliwe na przekaz niesiony od osób dorosłych. Drodzy Państwo, niektóre słowa mogą funkcjonować jak zaklęcia. Słowa-zaklęcia, bo mogą odebrać głos. Kiedy słyszymy „dzieci i ryby głosu nie mają".
Ale mogą również zamrozić uczucia, bo przecież „chłopaki nie płaczą". Mogą także zasłonić potrzeby, bo „z tobą zawsze są problemy". Ale mogą również odebrać odwagę, bo „tobie i tak nigdy nic się nie uda".
Chciałam powiedzieć trochę o tym, co robimy w Karkonoskim Sejmiku Osób Niepełnosprawnych, a przede wszystkim staramy się zrozumieć. Staramy się również odwrócić część tych słów-zaklęć. Nasi uczestnicy dostają kompleksowe wsparcie. Pracują z doradcą zawodowym, pracują z trenerami pracy, z psychologiem, uczestniczą w warsztatach wyjazdowych, które są oparte na pełnym zrozumieniu i akceptacji. Podczas tych warsztatów uczestnicy mogą się wymienić doświadczeniami. Mogą też poprzebywać w swoim towarzystwie. Drodzy Państwo, dodatkowo my przygotowujemy uczestników do rozmowy kwalifikacyjnej, ale nie tylko do tego, co mają powiedzieć, ale również jak się zaprezentować. Podczas np. takich warsztatów z autoprezentacji. I to jest jedna strona medalu. Ale to, co robimy, to chcemy również zawalczyć o zrozumienie, także wśród pracodawców, wśród przedsiębiorców. Staramy się przełamać ten stereotyp, że osoba z niepełnosprawnością jest niepełnowartościowym pracownikiem. Karkonoski Sejmik Osób Niepełnosprawnych w Europejski Dzień Walki z Dyskryminacją tych osób wydał Informator dla Przedsiębiorców. Taki kompleksowy poradnik. Jeżeli ktoś z Państwa miałby ochotę się zapoznać, oczywiście jest dostępny online. I dziękuję, tak króciutko, bo wiem, że już troszeczkę przedłużyliśmy.
Dziękuję serdecznie.
Filip Łobodziński
Dziękuję bardzo i myślę, że pora na kilka słów podsumowania. Jeżeli, Panie Prezesie, mogę prosić jeszcze raz na mównicę, to myślę, że wszyscy czekamy na to. Dziękuję bardzo.
Jacek Kozłowski
Szanowni Państwo. Trzy kwestie. W podsumowaniu, nie będzie ono zbyt szerokie, bo myślę, że podsumowaniem najważniejszym będą nasze kontrole. Dobrze przygotowane, dobrze napisane programy i wnioski z tych kontroli, które pomogą w zmianach tam, gdzie one są konieczne. W zmianach, żeby ten polski system wsparcia dla osób niepełnosprawnych, nie tylko dla ich aktywizacji zawodowej, szeroko pojętego wsparcia, był dobrze funkcjonującym systemem.
Te trzy kwestie, o których chcę powiedzieć, to pierwsza: słowo dziękuję. Dziękuję wszystkim Państwu za mądre, bardzo ciekawe, pełne naprawdę kapitalnych informacji, wypowiedzi. Myślę, że wszystkie wypowiedzi będą przedmiotem głębokiej analizy. Ze spotkania jest sporządzany stenogram. Będzie on zaczytywany przez naszych pracowników Departamentu Pomocy Społecznej, którzy przygotowują kontrolę dotyczącą Warsztatów Terapii Zajęciowej, ale mam nadzieję, że stenogram, jak i nagranie z naszego dzisiejszego panelu jest także przedmiotem analizy, zainteresowania dużo większej grupy pracowników NIK-u, bo tak jak powiedziałem, tylko w tym roku robimy w tym obszarze wsparcia dla osób niepełnosprawnych cztery różne kontrole, dwie w Departamencie Polityki Społecznej, oprócz tego duże kontrole w delegaturze w Kielcach, delegaturze w Katowicach. Nie mówiąc o kontrolach doraźnych, które też jakieś są. Więc to ogromne wsparcie, ogromny wsad. Bardzo ważne wypowiedzi Pana Ministra i Pani Profesor z Uczelni Łazarskiego, ale też i Pani Bernadety Skóbel ze Związku Powiatów, Pani Ewy Wójcik ze Związku Pracodawców. Naprawdę mnóstwo wspaniałych informacji, wniosków, podpowiedzi, rekomendacji dla nas do wykorzystania w przygotowaniu kontroli, Pana Rafała Skrzypczyka czy Pana Stanisława Schuberta.
Po drugie. Nadzorując wszystkie cztery obszary kontrolne. Wszystkie cztery kontrole, o których wspomniałem, które w tym roku realizuje NIK w obszarze wsparcia dla osób niepełnosprawnych, polityki państwa w tej dziedzinie, mam wrażenie — i wiele osób to moje wrażenie, tę moją intuicję wiele osób dziś wypowiadających się potwierdzały — że nam być może nawet nie brakuje narzędzi. Być może nawet nie brakuje tak bardzo pieniędzy w Polsce. Ten system wsparcia dla osób niepełnosprawnych mamy w Polsce bardzo bogaty. Jest pewnie 20-parę różnych form instytucjonalnych i organizacyjnych, tak bardzo z grubsza licząc, w ramach których te osoby powinny uzyskiwać wsparcie. Ale mamy jednak problem. Problem z takim kompleksowym, spójnym zarządzaniem tym systemem, z jego komplementarnością i to na różnych poziomach. Nawet w ramach samego Ministerstwa Kierunkowego, ministerstwa Pomocy Społecznej mamy aż trzy różne narzędzia finansowe: PFRON, o którym tutaj dzisiaj była mowa i który jest narzędziem finansowania Warsztatów Terapii Zajęciowej; mamy budżet państwa i środki kierowane za pośrednictwem budżetów wojewody do samorządów na wsparcie dla osób niepełnosprawnych; mamy zupełnie nowe narzędzie, które się pojawiło w ostatnich latach fundusz solidarnościowy, gdzie też w tym roku robimy kontrolę centrów opiekuńczo-bytowych; pojawiły się różne nowe formy wsparcia, asystencja osobista, centra wytchnieniowe.
Tego jest naprawdę dużo. Tylko że problemem bywa dostępność. Razem z Panem Dyrektorem PFRON-u wymienialiśmy nawet w trakcie uwagę, że właśnie część tych funkcji, które dziś pełnią Warsztaty Terapii Zajęciowej, zapewne dla ich uczestników równie dobrze mogłyby spełniać Środowiskowe Domy Samopomocy. Tylko że ich jest mało. Jest ich strasznie mało. Dostępność ich jest dla wielu obszarów w Polsce kompletnie niemożliwa. Być może dlatego właśnie mamy takich 30-letnich uczestników Warsztatów Terapii Zajęciowej, bo w ich lokalnym środowisku niedostępna jest żadna inna forma. Taką formą mógłby być np. ŚDS. A nie jest, bo go nie ma, a jeśli nawet jest, to nie sposób się do niego dostać.
Ten problem koordynacji, spójności całego systemu myślę, że jest bardzo dużym wyzwaniem także przed tymi naszymi kontrolami, w których dotykamy poszczególnych elementów tego systemu, a nie patrzymy na niego całościowo. Mam nadzieję, że wnioski zarówno z tej kontroli, o której dzisiaj mówimy i do której się przygotowujemy dzięki Państwa uwagom, razem z wnioskami z tych pozostałych kontroli, które realizowaliśmy w roku ubiegłym i będziemy realizować w tym roku i mamy zamiar kontynuować w roku następnym. Tu Pan Dyrektor mi mówi o kolejnej kontroli, która będzie kontynuacją tych dwóch, które już departament zrobił, że te wnioski dadzą się powiązać ze sobą i być może sporządzić jedną zbiorczą informację dotyczącą całości tego systemu. To by było fantastycznie. I ta nasza dyskusja i Państwa opinie również pod tym kątem powinniśmy umieć wykorzystać. Bardzo bliskie mi było też to, co powiedział pan Stanisław Schubert, bo chyba jako jedyny zwrócił na to uwagę, że obok tego bogactwa systemów, braku koordynacji, spójności, my tak naprawdę też nie mierzymy parametrów działania tego systemu. Chyba tak to Pan określił. Nie stawiamy prawidłowo celów.
Dzisiaj wielokrotnie była mowa o tym, jakie są cele stawiane przed WTZ-tami. Nie umiemy mierzyć poziomu realizacji tych celów i w związku z tym sami nawet nie wiemy, na ile efektywnie wykorzystujemy te środki, które są w tym systemie i czy właściwie je alokujemy i właściwie kierujemy w miejscach, gdzie one są najbardziej potrzebne.
I trzeci element mojej wypowiedzi z takim wahaniem drobnym, bo może ktoś mnie oskarży o kryptoreklamę jakąś czy o reklamę. To nie jest kryptoreklama. Zupełnie wprost chcę powiedzieć: Pan Stanisław Schubert... Nie, Pan Rafał Skrzypczyk mówił o tych wskaźnikach, przepraszam, a Pan Stanisław Schubert powiedział, że po pracy trzeba odpocząć, po pracy trzeba też zjeść. Niedaleko stąd... Myślę, że tramwajem to z 15 minut — łącznie z dojściem do tramwaju i dojazdem — jest Klubokawiarnia Pożyteczna, takie miejsce, które ja staram się reklamować wśród moich znajomych. Aleja Niepodległości 135. Tam można dobrze zjeść. Pyszny tort kijowski. Polecam. Ostatnio w Kijowie byłem, mówiłem, że równie dobry jadłem w Warszawie, oni nie chcieli uwierzyć. Wspaniałe ciasta, ale też i można zjeść świetne pierogi. Pracują tam osoby niepełnosprawne. Miejsce, któremu mam przyjemność od wielu lat pomagać, śledzić dzieje tego miejsca. Widzę jak w soczewce w tym miejscu, z jakimi problemami muszą się mierzyć i pracujący niepełnosprawni — tam są osoby niepełnosprawne z niepełnosprawnością intelektualną, pracują — i z jakimi trudnościami muszą się mierzyć ludzie, którzy prowadzą takie miejsca.
Pomagałem w swoim czasie Klubokawiarni Pożyteczna w przeprowadzce do nowego lokalu, bo stary musieli opuścić i obserwowałem, jak trudna jest ich współpraca z organami administracji, z miastem. Ale na szczęście się udało. Mają świetny lokal. Zapraszam. Jeśli Państwo macie chwilę na lunch, na kawę, czasami ze znajomymi wpaść. Jest bardzo sympatyczne, klimatyczne miejsce, gdzie my też możemy pomóc w zatrudnianiu niepełnosprawnych. Poprzez to, że będziemy klientem takiego miejsca. Bardzo, bardzo Państwu serdecznie dziękuję za uczestnictwo w dzisiejszym panelu. W dzisiejszym spotkaniu. Zapraszam do dalszej współpracy z NIK-iem. Na pewno będziemy się do Państwa zwracać po Państwa wiedzę, po Państwa ekspertyzy, po Państwa mądrość. Dziękuję bardzo.
Filip Łobodziński
Dziękujemy również. Najwyższa Izba Kontroli, Państwu wszystkim, oczywiście dziękuje, to powtórzę za moim przedmówcą skromnymi swoimi słowami. Nasuwa się słowo, że to koniec, ale mam wrażenie, że to raczej jest początek. Początek pięknej przyjaźni — że sparafrazuję pewien znany cytat filmowy — a przede wszystkim bardzo owocnej współpracy. Oby tak dalej. Cieszę się, że zanim dojdzie do posiłków w Pożytecznej, to że już pewien posiłek tutaj zaliczyliśmy wszyscy, ponieważ to było naprawdę bardzo pożywne. Dziękuję bardzo.
Transkrypcja wideo: "Szanse zawodowe uczestników warsztatów terapii zajęciowej"