Prezes NIK Jacek Jezierski o nowelizacji ustawy o NIK

(Rzeczpospolita 130/09, "Niektóre pomysły uderzają w niezależność")

Podoba się Panu nowelizacja ustawy o NIK, przyjęta przez komisję ds. kontroli państwowej?

Jacek Jezierski: - Nie, bo zapisano w niej rozwiązania, które mogą zdezorganizować naszą pracę i znacząco pogorszyć jakość kontroli państwowej. Dobrze funkcjonująca Izba to nasze wspólne osiągnięcie. To też dorobek 20 lat wolnej i demokratycznej Polski. Nie można tego popsuć. Ufam w mądrość Sejmu i liczę, że posłowie poprawią ustawę, która została przegłosowana w komisji.

Jakie zmiany w ustawie budzą pana największe wątpliwości?

- Te, które uderzają w niezależność NIK. Trudno mi będzie kierować Izbą, gdy wiceprezesi zostaną powołani na pięcioletnią kadencję, bez możliwości ich odwołania w sytuacji, gdy rażąco naruszą swoje obowiązki albo nie będą wykonywać poleceń służbowych. Nie mogę wnioskować o ich odwołanie także wówczas, kiedy zostaną oskarżeni o najcięższe zbrodnie. To może doprowadzić do zbudowania przez każdego z wiceprezesów swoistego państwa w państwie, a w efekcie do dezorganizacji i demoralizacji w NIK.

Tym bardziej, że marszałek Sejmu będzie mógł narzucić prezesowi NIK osoby, które mają zostać wiceprezesami Izby.

- Faktycznie posłowie otworzyli taką furtkę. Ale chciałbym przestrzec. Nie zawsze marszałkiem będzie osoba, tak jak jest to obecnie, dobrze rozumiejąca, jak ważna dla demokratycznego ładu jest niezależność kontroli państwowej. Co wówczas się stanie? Tym bardziej, że posłowie nie wprowadzili zakazu zajęcia stanowiska wiceprezesa przez osobę wcześniej karaną.

Przedstawiciel marszałka Sejmu ma też znaleźć się w komisji konkursowej, która będzie wybierać np. dyrektora delegatury. Jak ocenia Pan ten pomysł?

- To zbyt daleko idąca ingerencja w niezależność NIK. Pracuję w Izbie niemal od początku wolnej Polski. Nigdy nie należałem do żadnej partii. Zostałem wybrany na prezesa przez Sejm blisko dwa lata temu. W tym okresie nie pojawiły żadne zarzuty o stronnicze działanie albo o źle przeprowadzone kontrole. Chciałbym, aby wybór dyrektorów delegatur i departamentów był w pełni wewnętrzną procedurą. Przecież ci ludzie, chwilę po wybraniu, będą kontrolować ministerstwa, urzędy wojewódzkie, spółki skarbu państwa. Muszą być niezależni.

Posłowie opozycji twierdzą, że przyjęte przez komisję rozwiązania zagrażają niezależności NIK i mogą upolitycznić tę instytucję. Podziela pan te obawy?

- Unikam ocen politycznych. Kieruję się troską o NIK. Mówię o swoim niepokoju, bo we wtorek przegłosowano w komisji zmiany w ustawie. Ale jest jeszcze szansa, aby wszystko to skorygować dla poprawnego funkcjonowania kontroli państwowej.

źródło: Rzeczpospolita

Informacje o artykule

Udostępniający:
Najwyższa Izba Kontroli
Data utworzenia:
21 stycznia 2010 10:13
Data publikacji:
08 czerwca 2009 10:13
Wprowadził/a:
Andrzej Gaładyk
Data ostatniej zmiany:
15 lipca 2013 12:42
Ostatnio zmieniał/a:
Andrzej Gaładyk

Linki

Przeczytaj treść ponownie