Opieka nad matką i noworodkiem

W Polsce działa system opieki nad matką i noworodkiem, wprowadzony w latach dziewięćdziesiątych. Zdaniem kontrolerów NIK[1] założenia systemu były słuszne w momencie powstawania, jednak obecnie wymaga on udoskonalenia. Najpilniejsze potrzeby to: zwiększenie liczby stanowisk intensywnej terapii noworodków, wymiana sprzętu na nowocześniejszy i zwiększenie liczby neonatologów. NIK wskazuje, że najskuteczniejsze byłoby wprowadzenie jednoznacznych uregulowań ustawowych, dotyczących opieki nad matką i noworodkiem. Usprawniłoby to przekazywanie ciężarnych i noworodków do specjalistycznych placówek.

Najpoważniejsze problemy z jakimi borykają się obecnie oddziały położnicze i neonatologiczne to:

  • brak procedur przy przekazywaniu zagrożonych noworodków i ciężarnych do szpitali wysokospecjalistycznych. Problem z przekazywaniem noworodków występuje w ponad 40% szpitali, i aż w 1/3 w przypadku ciężarnych. Przyczyny są prozaiczne: brak miejsc, stanowisk intensywnej terapii noworodków, zbyt mała liczba karetek do przewozu noworodków. NIK rekomenduje pilne stworzenie procedur dotyczących przekazywania pacjentów. Do czasu zakończenia kontroli NIK przekazywanie pacjentek do szpitali specjalistycznych odbywało się na podstawie osobistych kontaktów i znajomości między lekarzami pełniącymi dyżury oraz dzięki dobrej woli ordynatorów, a nie według jasno ustalonych zasad współpracy;
  • brak odpowiedniej liczby specjalistów, zwłaszcza neonatologów. W wyniku kłopotów na rynku pracy zdarzają się szpitale, które nie mają żadnego neonatologa w zespole. Minister zdrowia dopiero w 2009 roku uznał neonatologię za specjalizację priorytetową.

Zastrzeżenia kontrolerów wzbudziło wyposażenie szpitalnych oddziałów: w niektórych szpitalach ilość sprzętu jest niewystarczająca lub jest on przestarzały. Brakuje głównie pomp infuzyjnych i stanowisk intensywnej terapii noworodków. Ordynatorzy kontrolowanych szpitali potwierdzają, że liczba posiadanych pomp infuzyjnych zabezpiecza podstawowe potrzeby tylko na minimalnym poziomie. Za szczególne niedbalstwo NIK uznaje brak certyfikatów i dokumentów gwarantujących sprawność aparatury, wykorzystywanej do ratowania życia noworodków. Zaniedbania bieżących przeglądów stwierdzono w 16 szpitalach (na 43 skontrolowane), a w 11 placówkach brakowało certyfikatów, potwierdzających dopuszczenie części sprzętu do użytkowania.

NIK alarmuje, że część państwowych szpitali (8 na 43 skontrolowane) nielegalnie - wbrew konstytucyjnym i ustawowym zapisom - oferuje ubezpieczonym pacjentkom płatne usługi, m.in.: znieczulenie zewnątrzoponowe i lepsze warunki pobytu - oddzielne sale porodowe i jednoosobowe sale poporodowe. W zależności od standardu i lokalizacji placówek ceny za jedynkę z węzłem sanitarnym wahały się od 100 do 250 zł, a za znieczulenie od 300 do 660 zł. W tylko trzech szpitalach w kontrolowanym okresie pobrano w ten sposób blisko 600 tys. zł. Tymczasem jedyne opłaty, jakie szpitale mogą pobierać na podstawie obowiązujących przepisów, to koszty dodatkowej opieki pielęgnacyjnej, sprawowanej przez osobę bliską lub inną wskazaną. Wysokość takiej opłaty wyznacza kierownik placówki, uwzględniając rzeczywiste koszty (np. koszt fartuchów).


[1] Kontrolą objęto okres od początku 2008 r. do końca I półrocza 2009 r., wykorzystując dla celów porównawczych dane statystyczne o działalności kontrolowanych szpitali za okres od 2005 r. do 2007 r. Kontrolę przeprowadzono w 43 samodzielnych publicznych zakładach opieki zdrowotnej, udzielających świadczeń w zakresie położnictwa i neonatologii

Informacje o artykule

Udostępniający:
Najwyższa Izba Kontroli
Data utworzenia:
20 lipca 2010 15:03
Data publikacji:
20 lipca 2010 15:03
Wprowadził/a:
Krzysztof Andrzejewski
Data ostatniej zmiany:
20 września 2019 14:43
Ostatnio zmieniał/a:
Andrzej Gaładyk

Przeczytaj treść ponownie