Żebrak i bohater, pozostali niewidzialni, czyli debata o tym, jak aktywizować osoby z niepełnosprawnościami

W debacie, która odbyła się pod hasłem „Niepełnosprawni - pełnowartościowi. Jak usprawnić rehabilitację i aktywizację osób z niepełnosprawnościami?” wzięli udział eksperci, którzy na co dzień mierzą się z tym tematem, członkowie Społecznej Rady Doradczej Prezesa NIK, przedstawiciele mediów i inni zaproszeni goście. –  Osoby z niepełnosprawnościami w Polsce chcą pracować. To nie ulega wątpliwości – mówił Prezes NIK Marian Banaś. – Problem w tym, że potrzebują naszej pomocy, na którą nie zawsze mogą liczyć. Wyniki opublikowanych ostatnio naszych kontroli nie pozostawiają wątpliwości. Pomoc niepełnosprawnym jest nieskuteczna.

Prezes NIK Marian Banaś wita uczestników debaty

Konrad Kostępski z Departamentu Pracy, Spraw Społecznych i Rodziny NIK zaprezentował wyniki dwóch ogólnopolskich kontroli. Pierwsza z nich dotyczyła usług asystenta osobistego osób niepełnosprawnych.

– Jednym z głównych ustaleń kontroli było oszacowanie skali wsparcia asystenckiego.  W 2021 roku skorzystało z niego 10 tys. osób z niepełnosprawnościami. Rok później było to 20 tys. osób. To mało, biorąc pod uwagę liczbę osób z niepełnosprawnościami w naszym kraju – objaśniał.

Zobacz transmisję debaty:


Transkrypcja nagrania wideo

Kontrolerzy NIK wykazali, że z funduszu na usługi asystenckie wykorzystano jedynie 58% środków, którymi dysponowało ministerstwo. Kolejną bolączką było zbyt późne ogłaszanie programów przez Ministra Rodziny i Polityki Społecznej.

– Stwierdziliśmy również niedostateczny nadzór ze strony ministra, który nie przeprowadzał kontroli u beneficjentów i wojewodów – kontynuował Konrad Kostępski. Jednak najbardziej bulwersujący był fakt, że samorządy gminne nie miały wiedzy o liczbie mieszkańców z niepełnosprawnościami na swoim terenie. Uniemożliwiało to oszacowanie zapotrzebowania na pomoc. Prof. dr hab. Iwona Kowalska-Bobko, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego, była tym ustaleniem zaskoczona. Samorząd nie wie, ile ma osób niepełnosprawnych u siebie? 

– Okazuje się, że poszczególne jednostki samorządu terytorialnego nie widzą się. Nie widzi się obszaru polityki społecznej i ochrony zdrowia. Działamy w warunkach niewidzenia siebie nawzajem. Nasi niepełnosprawni również są niewidoczni – mówiła.

Na sali podniosły się głosy, że w Polsce panuje martyrologia. Jest niepełnosprawny bohater albo niepełnosprawny żebrak. Nie ma niepełnosprawnego, który stoi pośrodku bohatera i żebraka. Większość niepełnosprawnych jest niezauważana. Nie ma zwyczajnej, codziennej niepełnosprawności w mediach i w edukacji. Czasami pokaże się uczniom, że są jacyś niewidomi, niesłyszący. Jednak na co dzień nie słyszy się o ludziach z niepełnosprawnościami, którzy spokojnie żyją wśród nas. Nie mówi się o nich, nie pisze, nie pokazuje.

Profesor Bartosz Molik, rektor Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie zabiera głos, po lewej: Prof. dr hab. Iwona Kowalska-Bobko, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego, po prawej: Robert Jagodziński prezes Fundacji Aktywnej Rehabilitacji

Wracając jednak do ustaleń kontroli, jak przyznał Konrad Kostępski, program asystencji dla osób niepełnosprawnych cieszył się dużym zainteresowaniem. Aż 98% uczestników programów po rozpoczęciu korzystania z usług, poczuło zmianę swojego życia na lepsze. Program wdrażany był jednak zbyt późno. Przez to nie było ciągłości świadczonego wsparcia. 

– W Radzie Narodowej Rozwoju przy Prezydencie RP dużo mówimy o asystencji osobistej – wyjaśniał profesor Bartosz Molik, rektor Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Kiedyś myślał, że asystencja to pomoc rehabilitacyjna, opiekuńcza. Mylił się. Asystencja osobista to tworzenie, kreowanie z osoby niepełnosprawnej osoby bardziej niezależnej. – Asystent nie jest po to, żeby pchać wózek z niepełnosprawnym, ale żeby mu dać możliwość niezależnego życia. Nie chodzi o to, żeby zawieźć go do toalety. Kluczem jest niezależne życie. Praca na rynku otwartym. Asystencja osobista musi być zupełnie zmieniona i zmienione podejście do niej. To wzmacnianie osoby niepełnosprawnej i poprawa jakości życia – dodał prof. Bartosz Molik.

Usługi asystenta osobistego jako wsparcie społeczne osób niepełnosprawnych

Kolejna kontrola NIK przedstawiona w skrócie przez Konrada Kostępskiego wzbudziła jeszcze więcej emocji. – W trakcie analiz stwierdziliśmy, że Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych nie uwzględniał skuteczności i efektywności podziału środków. Nie weryfikował faktycznego wykonania środków za usługę. Na podstawie raportów z realizacji programów opracowanych przez samorządy, ani kontrolerzy NIK ani pracownicy samorządów nie byli w stanie powiedzieć, w jakim stopniu te programy zostały zrealizowane. Jednak wszyscy wiedzieli, że są realizowane. To za mało – wyjaśniał Konrad Kostępski. – Przy marszałkach województw działają wojewódzkie społeczne rady do spraw osób niepełnosprawnych. Stwierdziliśmy, że ich potencjał nie jest wykorzystywany, żadna nie powoływała stałych lub doraźnych zespołów problemowych.

Niezbędną rehabilitację zawodową i społeczną dla osób dotkniętych dysfunkcjami zapewniają Zakłady Aktywności Zawodowej. Wprawdzie jest ich niewiele - 123 zakłady na koniec 2019 roku i 133 na koniec 2021 rok, ale pomagają w miarę normalnie żyć. Z końcem 2021 roku zakłady zatrudniały 6 tys. osób z niepełnosprawnościami, co stanowi niewiele ponad 3% osób zgłoszonych. Do kluczowych ustaleń kontroli należy ich niska skuteczność.

– Rocznie około 2% przechodziło z Zakładów Aktywności Zawodowej na otwarty rynek pracy, mimo znacznych nakładów finansowych – tłumaczył Konrad Kostępski. – Jesteśmy pewni, że należałoby podjąć działania w celu usprawnienia przepływu osób z warsztatów terapii zajęciowych do zakładów aktywności zawodowej, później zaś na otwarty rynek pracy – przekonywał.

Na Mazowszu funkcjonuje 10 zakładów aktywności zawodowej. W tym roku rozpocznie działalność kolejny.

– Chcemy co roku tworzyć jeden nowy. Obecnie mamy w tych zakładach zatrudnionych około 330 osób niepełnosprawnych - wyjaśniał dyrektor Aleksander Kornatowski z Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej. Przyznał jednak, że 75% osób zatrudnionych w zakładach aktywności zawodowej to osoby z niepełnosprawnością w stopniu znacznym. Mają niewielką szansę na znalezienie się na otwartym rynku pracy. Są więc duże trudności w pozyskaniu pracodawcy, który zgodziłby się zatrudnić taką osobę. 

Zadania z zakresu rehabilitacji zawodowej i społecznej realizowane przez samorządy województw

Zaproszeni do NIK eksperci zgodzili się, że głównym problemem jest brak systemowej oferty rehabilitacji zawodowej dla osób z niepełnosprawnościami. Należy stworzyć nowy kompleksowy system działania. – 30 lat temu mieliśmy sukces polskiej szkoły rehabilitacji.  Bardzo szybko wdrażano rehabilitację zawodową – przypomniał prof. Bartosz Molik. – Czego brakuje po tych 30 latach? Ciągłości. Jest konkretny projekt, niepełnosprawny pracuje, zamykamy projekt, mówimy do widzenia, niepełnosprawny wraca do domu.

Debata w NIK - widok na prelegentów i widzów zgromadzonych w sali im. Lecha Kaczyńskiego

Z taką tezą zgodziła się prof. dr hab. Iwona Kowalska-Bobko: Projekty są krótkoterminowe, bez standardów, nie jesteśmy w stanie z tych puzzli odtworzyć pełnego obrazu. Są wymogi formalne, które jedni znają, inni nie. Pieniądze przekazywane są z opóźnieniem, nie można profesjonalnie realizować zadań. Oznacza to, że nie potrafimy standaryzować działań. Słowem: brak koordynacji i standaryzacji postępowania.

Jednym z ustaleń kontroli NIK były opóźnienia w płatnościach z PFRON, utrudniające życie samorządom wojewódzkim. Organizacje pozarządowe szczebla wojewódzkiego - wojewódzkie rady pożytku publicznego i naczelna rada pożytku publicznego wielokrotnie się skarżyły. Dlaczego PFRON nie może przekazywać środków na początku stycznia lub tak jak jest dysponowany fundusz pracy? – W 2020 roku otrzymaliśmy środki dopiero po Wielkanocy. Zanim przeszliśmy procedurę, był lipiec. Podpisaliśmy umowy i fundacje nie wiedziały, jak mają zrealizować działania, bo zostało im zaledwie 3 miesiące. Kosztowało nas to wiele dyskusji z zarządem województwa na Mazowszu – opowiadał dyrektor Aleksander Kornatowski z Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej. – Przekonaliśmy zarząd, żeby na pierwsze półrocze wygospodarował środki dla organizacji zajmujących się osobami z niepełnosprawnościami. Nie udałoby się zorganizować Dnia Dziecka czy ferii zimowych, gdybyśmy czekali na środki z PFRON.

Fundacja Aktywnej Rehabilitacji dobrze wie, jak aktywizować i włączać społecznie osoby z niepełnosprawnościami. – Brakuje nam koordynacji i spięcia tego systemu – stwierdził prezes Robert Jagodziński, zwracając uwagę na ważną rzecz: – Zgadzam się, że mamy 1,1 mln osób z niepełnosprawnościami poza rynkiem pracy. W 2025 roku niedobory na rynku pracy wzrosną do 1,5 mln osób. Ale nie chodzi tylko o to, żeby zatrudnić, ale by praca była godna i podmiotowa. Żeby była wyborem osoby z niepełnosprawnościami i wpisywała się w życiowe aspiracje. Jako organizacja mamy projekty dla dzieci i młodzieży, osób dorosłych. Projekty wczesnej aktywizacji społecznej i aktywizacji zawodowej... – dodał prezes Robert Jagodziński.

Przyznał, że są opracowane narzędzia, pozwalające uchwycić „perspektywę zawodową” osoby zaraz po tym, jak „przydarzy się” jej niepełnosprawność. Jego zdaniem trzeba dotrzeć do takiej osoby w szpitalu, miejscu zamieszkania i jak najszybciej zatrudnić. Później ewentualnie szkolić. Nie można czekać na to, aż osoba z niepełnosprawnością zrozumie, że może pracować. Prezes Jagodziński poinformował, że wśród osób z wyższym wykształceniem - 68% osób z niepełnosprawnościami jest zatrudnionych. Wysokie kompetencje i dopasowanie rynku pracy jest kluczowe. Miejsce zamieszkania też ma bardzo istotne znaczenie, jak i indywidualna zaradność. Najtrudniejsza sytuacja jest osób bez historii zawodowej i z niepełnosprawnościami od urodzenia. 

Prof. dr hab. Iwona Kowalska-Bobko, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego zabiera głos, po lewej: yrektor Aleksander Kornatowski z Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej, po prawej: Profesor Bartosz Molik, rektor Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie

Podczas debaty poruszono także temat dostępności. W lipcu 2019 r. weszła w życie ambitna ustawa o zapewnieniu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami. Tak, żeby osoby z niepełnosprawnościami mogły z poczuciem godności dostać się do każdego miejsca i z niego skorzystać. Ustawa mówi o certyfikacji dostępności, stworzono Fundusz Dostępności, którym zarządzać będzie PFRON. Wyznaczono koordynatorów dostępności - zazwyczaj są to pracownicy działów administracyjnych, których przygotowuje się i szkoli. Dostępność jest już na poziomie miast, które opracowały standardy, np. Gdynia, Wrocław, Warszawa. Osoby z niepełnosprawnościami mają prawo powiadomić instytucję publiczną o tym, że nie spełniła wymogów ustawy o dostępności i zgłosić skargę do prezesa PFRON.

Zaproszeni do debaty eksperci z zazdrością mówili o dobrych praktykach za granicą. Podano przykład Wielkiej Brytanii, gdzie przez kilka lat społeczeństwo było oswajane z osobami z niepełnosprawnościami, np. w igrzyskach olimpijskich. Są specjalne programy, aby zupełnie inaczej pokazywać osoby z niepełnosprawnościami, stworzyć na nowo ich wizerunek. Efektem działań promocyjnych są korzyści finansowe dla budżetu państwa. Okazuje się, że wiele dzieli nas od Wielkiej Brytanii czy krajów skandynawskich. Tam od dawna postawiono na integrację społeczną i zawodową osób niepełnosprawnych, a co za tym idzie, także na niwelowanie barier architektonicznych. 

Profesor Bartosz Molik, który współpracuje z ośrodkami naukowymi w USA, Czechach, Hiszpanii, Łotwie, Litwie i Turcji pochwalił się projektem Erasmus+ który prowadził z Grekami i innymi krajami: – Nazywał się on job coaching. Wdrażanie osób z niepełnosprawnościami do pracy – opowiadał – Skupiliśmy się na restauracjach, żeby wprowadzić do nich osoby z niepełnosprawnością intelektualną i poruszające się na wózkach.

Właściciele restauracji najpierw sceptycznie podchodzili do pomysłu: co taka osoba będzie u nich robić? Z czasem, ich stosunek zmienił się diametralnie. Byli zachwyceni. Mówili: oni pracują mniej godzin, ale są bardzo zmotywowani do działania. Choć nie znali wartości pieniądza, wykonywali swą pracę z wielkim zapałem. Dlaczego? Mieli misję, mieli konkretne zadania, czuli się potrzebni.

– U nas pracodawcy tego nie doceniają – skomentował prof. Molik. – Nie są świadomi. Musimy zrobić kampanię społeczną, żeby nauczyć pracodawców. Potrzeba zmiany mentalności, to pierwsza rzecz, która powinna zostać wykonana. Druga to baza danych. Trzecia rzecz to ciągłość i wprowadzenie dłuższych programów. Czwarta to prace nad świadomością i efektywnością kontroli, bo po kontroli chciałbym być rozliczany z efektów moich zadań – profesor wyliczał, co trzeba zrobić, żeby poprawić los niepełnosprawnych.

Do listy życzeń dołączył prezes Robert Jagodziński: – Chciałbym, żeby włączenie społeczne i zawodowe osób z niepełnosprawnościami było ogłoszone jako priorytet w 2024 roku. Abyśmy mogli uruchomić te rzeczy, które z różnych powodów nie są wprowadzane. Orzecznictwo byłoby tu kluczowe... – Niepełnosprawność w każdej polityce to byłoby hasło, które pozwoliłoby nam uporządkować ten system – dodała na koniec debaty prof. Iwona Kowalska-Bobko.

Informacje o artykule

Udostępniający:
Najwyższa Izba Kontroli
Data utworzenia:
18 kwietnia 2023 15:54
Data publikacji:
18 kwietnia 2023 15:54
Wprowadził/a:
Andrzej Gaładyk
Data ostatniej zmiany:
25 kwietnia 2023 15:23
Ostatnio zmieniał/a:
Andrzej Gaładyk
Uczestnicy debaty w trakcie dyskusji

Przeczytaj treść ponownie