Podczas zorganizowanego przez poznańską delegaturę NIK panelu ekspertów, poświęconego bezpieczeństwu i jakości dróg lokalnych, dyskutowano m.in. o projekcie uspokojenia ruchu w miastach. Realizuje go już kilka aglomeracji. Po Gdańsku, Poznaniu i Sopocie także Warszawa przygotowuje się do wprowadzenia tzw. strefy „Tempo 30”. Ograniczenie prędkości ma objąć te obszary, gdzie ruch pojazdów i pieszych jest najbardziej intensywny.
Wypowiedź dra Huberta Iglińskiego o strefie „Tempo 30”
Głównym celem strefy jest poprawa bezpieczeństwa. W Polsce wciąż ginie w wypadkach niewspółmiernie wielu pieszych. Eksperci podkreślają, że w przypadku możliwej kolizji z udziałem osoby niechronionej bezpieczna prędkość pojazdu nie powinna przekraczać właśnie 30 km/h.
Kierowcy boją się jednak, że wprowadzenie strefy „Tempo 30” radykalnie wydłuży czas przejazdu. Tymczasem może się okazać, że ograniczenie pozytywnie wpłynie na udrożnienie ruchu w zakorkowanych miastach. - Paradoksalnie w dużych aglomeracjach średnia prędkość na drogach z ograniczeniem do 30 km/h jest wyższa niż na drogach, gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h - twierdzi dr Hubert Igliński, specjalizujący się w zagadnieniach międzynarodowej logistyki. I podaje przykład: - Szwedzi po wprowadzeniu w centrach miast strefy „Tempo 30” zmierzyli tam średnią prędkość pojazdów i okazało się, że wynosi ona ok. 25 km/h. W Poznaniu, gdzie kierowcy mogli jeszcze do niedawna jeździć dwa razy szybciej, średnia prędkość wynosiła niespełna 18 km/h.
Dyskusja ekspertów m.in. wokół projektu strefy „Tempo 30” znajdzie swój ślad w raporcie NIK poświęconym organizacji ruchu oraz bezpieczeństwu na drogach lokalnych. Kontrolę prowadzi poznańska delegatura Izby. Jej zakończenie planowane jest do końca października.